Elixir Charnel to jedna z ultraluksusowych linii perfum Guerlain, które dostępne są jedynie w ich butikach. Miałem okazję przedstawić Wam już Gourmand Coquin (dla fanów czekolady), a dziś pora na Oriental Brulant.
Na mój nos nie są to klasyczne perfumy budowane w kształt piramidy. Zapach przez cały czas jest mnie więcej taki sam. Nie drga, nie wibruje, nie migocze. Owszem, w małym stopniu się przesuwa w stronę piżmowej słodyczy, ale na pierwszym planie zawsze wizja taka sama. To upojna, wysłodzona skóra w towarzystwie sypkiej, miękkiej wanilii. Jeśli ktoś zna woń palonego styraku to w Oriental Brulant odnajdzie ten aromat w czystej formie. Pod względem interpretacji samej żywicy Guerlain zbliżył się do legendarnego Cuir Ottoman marki Parfum d’Empire.

Tłem Oriental Brulant jest wanilia. Sucha i proszkowa nuta na pewno nie każdemu się spodoba. Blisko jej do
Eau Duelle i
Vanille Insensee. Jest więc to niszowa odmiana tej nuty, a nie taka jaką wąchamy w perfumach z półek perfumerii sieciowych. W bazie pojawi się na niej piżmowo-tonkowy filtr. Charakterystyczny element, ale mimo to transparentny i nie wpływający na całość zapachu i głównego bohatera jakim jest styraks. Warto jednak wiedzieć, że tonka nieco wysładza całość w bazie.
Mimo że zapach nie rozwija się na skórze w spektakularny sposób, znany z innych „niszowych” Guerlainów, to doceniam go. Fanom słodkich, miękkich nut skórzanych na pewno się spodoba.
Nuty: styraks, wanilia, mandarynka, tonka, migdały
Rok premiery: 2008
Twórca: Christine Nagel oraz Sylvaine Delacourte
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 75 mL w butikach Guerlain
Trwałość: świetna, około 11-12 godzin