Po niemal 30 latach perfumy Calyx świętują swoją drugą premierę. Tym razem pod skrzydłami Clinique.
Prescriptives Calyx
Pierwowzór wyszedł spod nozdrzy Sophii Grojsman w 1986 roku. Nie poznałem go nigdy. Nowy Calyx pachnie ponoć identycznie, choć trudno w uwierzyć. Lecz nawet jeśli stanowi cień oryginału to i tak łatwo sobie wyobrazić, jak wielkim wydarzeniem musiała być premiera tych perfum pod koniec lat 80.
Do tej pory żyłem w przekonaniu, że nuty owocowo-koktajlowe weszły do perfumerii dopiero pod koniec lat 90. Okazuje się, że to nieprawda i Calyx był pierwszą jaskółką. A jak wiadomo jedna wiosny nie czyni, więc na poszerzenie tego nurtu trzeba było czekać ponad 10 lat. Dzisiaj to główny trend przemysłu perfumeryjnego i nic szokującego. W dniu premiery Prescriptives Calyx musiał zwalać z nóg. Soczyście owocowy, bardzo zielony z akcentem gumy rozpuszczalnej…
Jak pachną perfumy Clinique Calyx?
Calyx to owocowy i zielony wąż boa. Przypomina jednocześnie limitowane
perfumy Escady oraz szlachetne, lodowate i proszkowe kwiaty w stylu
Pleasures i
Iperborea. To mikstura dziwna, całkowicie odmienna od WSZYSTKIEGO, co pojawiło się do tej pory w perfumerii, i co sam znam.
Z czasem perfumy tracą nieco mocy, ale wciąż sprawiają niespodzianki. Absolutnie najciekawszym elementem jest szyprowe, mszyste podbicie. Wychodzi na mojej skórze w 4-5 godzin po aplikacji i stanowi genialny przykład kontrastu między stary a nowym. Spróbujcie sobie wyobrazić, że do Taj Sunset wkładamy absolut mchu dębowego… Trudne? A w Calyx właśnie to się udało.
Myślę, że te perfumy poznać powinien każdy. Są naprawdę niesamowite, choć raczej w zachwyt nie wprawią.
Nuty: marakuja, grejpfrut, mango, papaja, mandarynka, guawa, konwalia, frezja, róża, neroli, mech dębowy, drewno sandałowe, wetiwer, drewno cedrowe, piżmo, irys, nagietek, jaśmin, cyklamen, czarna porzeczka, bergamotka, mięta
Rok premiery: 1986/2014
Twórca: Sophia Grojsman
Cena, dostępność, linia: zapach dostępny jako woda perfumowana w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 7 godzin