Mango Rebel Hero Wanted |
Klasycznej wersji Rebel Hero nie znam. Odsłonę Rebel Hero Wanted testuję raczej z przypadku, bo pierwsze perfumy marki Mango (Lady Rebel) okazały się dla mnie niewypałem.
A ja już tak mam, że jeśli pierwszy zapach mi nie wpadnie do nosa, to później trudno mi się przekonać nawet do solidnych testów następnych perfum.
Dwie piramidy Rebel Hero Wanted
Rebel Hero Wanted anonsowany jest jako skoncentrowana, mocna wersja klasyka. Bardzo ciekawie przedstawia się jednak sprawa z samymi nutami zapachowymi. Są bowiem dwie wersje piramidy zapachowej. Pierwsza zakłada udział mojito, ginu z tonikiem, limony, ziół, grejpfruta, przypraw, skóry, piżma i akordu drzewnego. Druga opiera się na pralinach, jabłku, grejpfrucie, ambrze, skórze, paczuli i drewnie cedrowym. Która jest prawdziwa? Ja stawiam na drugą.
Prawda jest jednak taka, że Rebel Hero Wanted pachnie znowu jak podróbka Le Male i klasyka D&G.; Jest trochę lepiej niż w przypadku Jimmy Choo Man, ale nie zmienia to faktu, że wciąż mówimy o perfumach kategorii „chemiczna tragedia”.
Twarz nowych perfum Mango??? 😉 |
Coś tam jednak pachnie u Mango
W poczet zalet mogę zaliczyć zmienność kompozycji, ale że na każdym etapie wylewa się plastik, to nie podejmę się deklaracji konkretnych nut. Nawet cytrusów w głowie. Warto jednak zaznaczyć, że w późnym sercu nowy zapach Mango zyskuje nieco naturalniejszy, ciepły, cedrowy charakter. W bazie jest fartuch, a wcześniej zionie podróbkowo-słodko-przyprawową nutą, która nawiązuje do produktów, które wymieniłem wcześniej (+ Playboy #Generation).
Nuty: jabłko, praliny, grejpfrut, ambra, skóra, paczula, drewno cedrowe
Rok premiery: 2014
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 1000 mL
Trwałość: dobra, około 7 godzin