Carven Pour Homme |
Pour Homme to drugi, męski zapach marki Carven, który debiutował na światowych rynkach w tym roku.
Niestety, ale jest toporny i brutalny niczym Vetiver. Obie kompozycje są zresztą podobne, bo również w Pour Homme wetiwer gra rolę na pierwszym planie. Nie ma tu jednak mchu, którego miejsce zastąpił cedr. To taki grubo ciosany pieniek, który wydostał się spod siekiery drwala. Finezji w tym tyle, co w galopującym hipopotamie.
Andrew Westermann w kampanii Carven Pour Homme |
Oprócz tego czuć jeszcze fiołka i muszkat. Całość może przypominać Fahrenheita, ale tylko w kontekście marnej karykatury. I nawet nie chodzi o to, że Carven Pour Homme brzydko pachnie. On jest po prostu wykonany na zasadzie „zmieszam i może coś wyjdzie”. Śmiem przypuszczać, że kompozycję zapachową na takim poziomie byłbym w stanie ja sam wykonać mają do dyspozycji tak dobre laboratorium, jakie dano twórcom tych perfum.
Rozwój zapachu w funkcji czasu nie zaskakuje. Są tu dwa kloce – cedr i wetiwer – a reszta to jakieś duszące trociny. Szkoda, bo potencjał do zrobienia naprawdę interesujących perfum, bazujących na historii domu Carven był olbrzymi. A wyszedł kloc.
Nuty: drewno cedrowe, wetiwer, fiołek, gałka muszkatołowa, grejpfrut, szałwia, drewno sandałowe
Rok premiery: 2014
Twórca: Francis Kurkdjian
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: średnia, około 6 godzin