Lancome Hypnose Homme znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
![]() |
Lancome Hypnose Homme |
Dziś rozprawię się z zapachem, który ma jeden z najładniejszych flakonów na rynku. Jednak nie sama butelka sprawia, że nadszedł czas na recenzję Lancome Hypnose Homme. Wszak to zapach ciepły, otulający i krojony z myślą o zimniejszej porze roku.
Niestety, pachnie niezbyt dobrze. Owszem, jest to woń ciepła i otulająca, ale przy tym tak straszliwie chemicznie, że aż zęby bolą. Nutą absolutnie pierwszego planu uczyniono syntetyki ambrowe w połączeniu z kumaryną lub innymi substytutami bobu tonka.
![]() |
Clive Owen w kampanii Lancome Hypnose Homme |
Początek zdobi karmelizowana mięta i cytrusy, ale są tak plastikowe, że aż szkoda pisać. Lawenda w sercu również gra nad wyraz syntetycznie. W dodatku można posądzić Lancome Hypnose Homme o bycie swoistym klonem Le Male. Całość jednak bez porównania biedniejsza i bardziej płaska od wielkiego JPG.
Obraz nędzy dopełnia płaska baza, w której pałęta się jakiś scukrzony kurz.
![]() |
Lancome Hypnose Homme 50 mL |
Opinia końcowa o Lancome Hypnose Homme
W swojej kategorii Lancome Hypnose Homme to czysta tragedia. Nie sądziłem, że tak szlachetna marka może wylansować coś tak płaskiego i chemicznego. Moje zdziwienie jest tym większe, że perfumy zostały skomponowane przez Maurica Roucela, który mistrzostwo w operowaniu takimi nutami potwierdził wielokrotnie.
Nuty: akord ambrowy, lawenda, kardamon, mięta, cytrusy, paczula, akord piżmowy
Rok premiery: 2007
Twórca: Maurice Roucel
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 75 mL
Trwałość: dobra, około 7-8 godzin
Perfumy podobne: Davidoff The Brilliant Game, Jean Paul Gaultier Le Male
Reklama perfum Lancome Hypnose Homme
Ambasadorem perfum w 2007 roku został Clive Owen. To do tej pory jedyna kampania zapachu.