4 stycznia 2016

Cartier Must de Cartier Gold

Perfumy marki Cartier znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Must de Cartier Gold

Najnowsze perfumy Must de Cartier Gold wraz z nowym rokiem zawitały na półki polskich perfumerii (choć nie jestem pewien, czy nie pojawiły się już w grudniu).

Dla fanów klasycznego Must będzie to olbrzymi cios, bo oto jedne z najbardziej niesamowitych perfum w historii sztuki pozbawiono większości mocy i ulepiono od nowa pod gusta kobiet XXI wieku.

I z perspektywy konesera dawnych wersji Must – jeszcze tych sprzed zmian formuły – faktycznie nowa wersja jest tragedią. Dramatem. Odrzućmy jednak ten punkt widzenia i spróbujmy ocenić Must de Cartier Gold tak jak gdyby był to całkowicie nowy zapach. Bez zbędnego balastu historii i protoplasty.

Reklama perfum Must de Cartier Gold

Powiew jaśminu w stylu alienowym rozpoczyna tę opowieść. Jest kobieco, otulająco i przyjemnie. Jaśmin w takiej formie to wciąż rzadkość na półkach perfumerii, więc plus w tym miejscu dla Cartier. Od razu jednak uprzedzam, że mocy takiej, jaką znamy z klasycznego Aliena, tutaj nie znajdziemy. Must de Cartier Gold jest ugładzony i dopasowany do klimatu wielkiego balu, gdzie złote sztućce połyskują na śnieżnobiałym obrusie. Takie ułożenie jaśminu ma też plusy. Przynajmniej nic nas nie zabije.

Kompozycję też dosłodzono, a jakże by inaczej. Mamy zatem wanilię w roli głównego „dosładzacza”, ale nie tylko. Spis nut milczy na temat niuansów owocowych, lecz jestem prawie pewien, że do menzurek z Must de Cartier Gold wpadło kilka kropli absolutu z czarnej porzeczki. Ten akord nie jest jednak dominującym i tak wyraźnym, żeby nazwać to pachnidło bezsprzecznie owocowym. Zresztą sama wanilia, choć orientalna i chropowata, to również zdaje się cicha i będąca zaledwie cieniem tej z Dior Addict.

Reklama perfum Cartier Must de Cartier Gold

Opinia końcowa o Must de Cartier Gold

Można przyjąć, że Must de Cartier Gold to po prostu efekt ciągnięcia trzech srok za ogon. W rolę srok w tym wypadku wcielił się klasyczny Must (nawiązania do legendy i wielkiego splendoru), Dior Addict (wanilia + owoce) oraz Thierry Mugler Alien (jaśmin). Zaznaczam jednak, że to żadnego z nich najnowsza propozycja Cartier nie może równać.

Daleki jednak jestem od nazwania go wielką tragedią, bo zapach jest naprawdę dobry i sama jego konstrukcja nie ma większych wad. Stąd wysoka ocena.


Nuty: jaśmin, wanilia, galbanum, osmantus, czarna porzeczka
Rok premiery: 2015/2016
Twórca: Mathilde Laurent
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 7-8 godzin

Perfumy podobne: Thierry Mugler Alien, Dior Addict

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

PANIE MARCINIE LITOŚCI!!!!!!!:(((( A GDZIE PODSUMOWANIE ROKU 2015!!!!! CZEKAMY NA CIEBIE MISTRZU I TWÓJ OBIEKTYWIZM!!!!!! :)))))

Marcin Budzyk
8 lat temu

To "Panie" czy "Ciebie"?

Podsumowanie zapewne się pojawi, ale dopiero za kilka dni.

Kristelle Hil
8 lat temu

Witam serdecznie
Swiat pieknych zapachow markowych perfum dopiero zaczynam odkrywac, nigdy wczesniej nie mialam takiej potrzeby by rozciagal sie za mna jakis mily zapach choc zawsze mialam jakis zapach ktorym sie skrapialam, nie zdawalam sobie jednak sprawy jakie znaczenie ma to jak pachne. W minione swieta znalazlam pod choinka prezent w ktorym byly dwie buteleczki wod perfumowanych i wtedy wlasnie cos mnie naszlo by zaglebic sie w ten temat bardziej doglebnie, zwlaszcza po tym gdy moj nos wyczul w kosciele za kilkoma kobietami chmure perfum, przedziwne zjawisko, wrecz w moim odczuciu nieziemskie, metafizyczne, jakby otaczala je jakas niewidzialna aura, przecudne wrazenie i choc opis moj jest daleki od tego jakie wrazenie to na mnie wywarlo, to zapewniam ze te kobiety byly co najmniej jak anioly, za ktorymi ciagnely sie magiczne niewidzialne mgly pieknych zapachow. Z calych sil zapragnelam tez byc takim pachnacym zjawiskiem i trafilam tu na ten wspanialy blog, ktory jest najlepszym nauczycielem i doradca w swiecie perfum. Bardzo dziekuje za te wszystkie artykuly i szczerze podziwiam kunszt pisania, dobieranie slow i bajeczne opisy zapachow. Cudowne jest to miejsce i czytam wszystko z wielkim zainteresowaniem.
A teraz wracajac do tematu moich perfum, poniewaz mieszkam w Niemczech i do Francji mam 70km no i nie obeznana w tym gdzie kupic prawdziwe perfumy zaczelam szukac we francuskich butikach perfumeryjnych przez internet, to bylo jeszcze zanim tu trafilam, w kazdym razie trafilam na perfumy Cartier nie wode perfumowana tylko perfumy Must be Cartier i nieswiadoma zupelnie jak one pachna skuszona znizka swtateczna kupilam 50ml buteleczke testera z rozpylaczem, przyjechaly do mnie bardzo szybko i moja ciekawosc ich zapachu byla tak wielka ze psiknelam sie nimi od razu dwa razy. A pozniej zaskoczenie ostre pieprzne gorace, zapach ktorego sie nie spodziewalam, zupelnie nie wiedzialam czego sie spodziewac ale wiedzac ze jest to perfuma marki Cartier i jak duzo za nia zaplacilam wiedzialam ze moje oczekiwania musza byc spelnione i wraz z uplywajacym czasem Cartier zmienial sie i pachnial inaczej, moim najwiekszym zaskoczeniem bylo gdy doszlo do kadzidla a moja 8letnia corka mowila mamo ty pachniesz tak pieknie, pachnialo w calym domu i ja czulam sie jak nieziemska istota. Wczoraj gdy wychodzac na miasto psiknelam na siebie dwa razy mojego Cartiera odwrocilo sie i popatrzylo na mnie jak nigdy wczesniej wiele osob, zarowno mezczyzn ale i kobiet, nigdy wczesniej cos takiego nie mialo miejsca, czulam moje perfumy na sobie i mysle ze inni tez je czuli:)) i byl to piekny elegancki zapach. Jestem wniebowzieta:)) ze roznosze ta chmure pieknego zapachu i chce pachniec tak juz zawsze! To tak silne pragnienie, chyba nigdy nie otaczala mnie tak metafizyczne piekno jak ten zapach perfum. Czytajac Pana artykuly zrozumialam, ze perfumy zmieniaja swoj zapach na naszej skorze i to jest tak cudowne ze zamowilam juz kolejne butelki innych zapachow, by je poznac i odnalezc w nich ten swiat ktory Pan tak pieknie opisuje.
Pozdrawiam serdecznie, pachnaco i goraco i Zycze Wspanialego Nowego Roku!

Kristelle Hil
8 lat temu

Oczywiscie moje perfumy to MUST DE Cartier a nie Must be Cartier tak jak napisalam wyzej, przepraszam za pomylke.

Marcin Budzyk
8 lat temu

To prawda, perfumy mają wielką siłę. Tylko mało ludzi docenia zapachową aurę. Cieszę się jednak, że Pani odkryła ten świat. Ale ostrzegam – to wciąga niemiłosiernie. 🙂

Jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że wybrała Pani Must de Cartier. To piękny i niebanalny zapach. Trudny. Zauważyłem jednak, że w Niemczech i Francji (oraz Włoszech) kobiety częściej sięgają po takie charakterne pachnidła. W Polsce klasycznej wersji Must de Cartier już chyba nawet nie można kupić w perfumerii.

Dziękuję też za miłe słowa o mojej pracy. Bardzo przyjemnie wiedzieć, że moje opisy spełniają swój cel, czyli zachęcają do wąchania i poznawania niewidzialnego, ale bajkowego świata perfum. 🙂

Pozdrawiam serdecznie i również życzę wszystkiego najlepszego.

Kristelle Hil
8 lat temu

Dziekuje:)))

eufrozyna
8 lat temu

Pamiętam, że wolałam Must II… Choć wszystkie "stare" Cartiery używałam i kochałam. I Must de Cartier, i Must II, i Panthere…. Zostały mi zaklęte w pustych buteleczkach, w których zawsze zostawiam kilka kropel, by móc przypomnieć sobie zapach. Bo ja kolekcjonuję "zużyte" buteleczki – mam ich chyba z 80 🙂 Różnych zapachów :). A ok. 40 (nieco ponad) aktualnie "w użyciu". Oj tak, to wciąga niemiłosiernie i robi z człowieka perfumomaniaka 🙂

Marcin Budzyk
8 lat temu

Bebe. Zakładam, że przez pomyłkę znowu się wkradło konto z imieniem i nazwiskiem, więc pozwoliłem sobie ukryć komentarz. No chyba, że to nie jest pomyłka. Proszę o info jak coś to je przywrócę.

bebe509
bebe509
8 lat temu

tak Marcinie dzieki , nie wiem czemu wkradlo sie z imieniem i nazwiskiem wiec jezeli mozesz to przywroc pod bebe509 :)) pozdrowionka !