19 maja 2017

Estee Lauder Beautiful

Estee Lauder Beautiful znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Estee Lauder Beautiful

Estee Lauder Beautiful – ponadczasowy, ciepły klasyk o ostrym, szyprowym pazurze. Ostatnią ambasadorką perfum wciąż pozostaje Polka – Anja Rubik

Prace nad kompozycją zapachową rozpoczęły się w 1983 roku, kiedy Evelyn Lauder zleciła wykonanie mikstury jednej z największych perfumiarek wszech czasów – Sophii Grojsman. W opisie produktu pojawiły się wówczas trzy, słynne hasła: „Zapach na najpiękniejsze chwile życia”, „Zapach, który sprawia, że każda kobieta poczuje się najpiękniejszą” oraz „Zapach tysiąca kwiatów”. Ponad rok trwał sam proces kreacji pachnącego płynu, ale dzięki temu powstały perfumy niezwykłe i zdolne przeżyć na rynku kolejne dekady.

Anja Rubik w kampanii Estee Lauder Beautiful

Co zatem sprawia, że Beautiful są aż tak wielkim klasykiem?

(Opis dotyczy wersji w stężeniu wody perfumowanej. Wody toaletowej nie znam)

Na pewno wpływ ma na to charakter kompozycji. Jest tam bowiem ten sam ciepły, cielesny i erotyzujący pierwiastek, który odnajdujemy choćby w Lancome Tresor czy Laura Biagiotti Sotto Voce. W przeciwieństwie do nich Beautiful pozbawione są jednak wyraźnych frakcji owocowych. Wygrzanie kompozycji okazuje się zatem wyłącznie sprawą kwiatów, chociaż w tle wyczuwam cień słonecznej brzoskwini.

Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że Beautiful ma mocno zaznaczony akcent klasycznych szyprów lat 70. i 80. Same nuty kwiatowe, również mają konstrukcję rodem z tamtej epoki. Jeśli połączymy to z dzisiejszą, powszechną nieumiejętnością aplikacji tego typu perfum, to zazwyczaj okazuje się, że dzieło Estee Lauder jest skreślane już na wstępie i po pierwszym wdechu, w którym pachnące molekuły trafiają do naszych nosów. A szkoda!

Constance Jablonski w reklamie Beautiful

Sam początek jest dla mnie faktycznie nieco zbyt agresywny i przysiągłbym, że czuję tu cień aldehydów w szanelowskim stylu. Po pięciu minutach całość jednak się ociepla i pojawia się mało popularna nuta nagietkowa. Zapach staje się szyprowy i obłędnie kwiatowy, wyniosły, ale bez budzących dystans nut. Co ciekawe, wątek aldehydowy zostaje przeciągnięty pędzlem nieco dalej w formie metalicznej, zimnej róży, której wtóruje nuta kwaśnych, zmrożonych cytrusów. To ledwie drobny niuans, ale na zasadzie kontrastu pięknie prezentuje się w otoczeniu ciepłych kwiatów.

W dalszych partiach Beautiful wciąż nie przestaje zaskakiwać. Bogata nuta kwiatowa nabiera nieco pudrowego i trochę tropikalnego wydźwięku za sprawą neroli. Temperatura rośnie, a obok kwiatu pomarańczy zręcznie przemykają jego biali bracia: jaśmin i lilia. Na tym etapie wątki chłodne znikają, a kompozycja, choć po prostu kwiatowa, zachwyca zmiennością i mnogością obrazów.

Jubileuszowa edycja limitowana Estee Lauder Beautiful w perłowym flakonie

Elementem całkowicie zaskakującym okazuje się też baza wymyślona przez Sophię Grojsman. Zazwyczaj w perfumach jest tak, że końcówka ma być delikatna i cicha, ma być podkreśleniem i nawiązaniem do nut wcześniejszych. W przypadku Beautiful tak nie jest. Baza jest wyraźna i ostra, świeża. Przypomina nieco woń wywieszonego w zimie prania. Kwiaty nabierają w niej lodowatej i pudrowej maniery, i zupełnie nie przypominają cielesno-gorących kurantów z poprzednich scen. Kompozycja jednak i w tym obszarze robi nam niespodziankę. Dopiero bowiem w bazie mogłem poczuć najprawdziwszy, naturalny absolut tuberozy. Ciepła, nieco słodka woń tej rośliny jest maleńką kroplą, lecz na sterylnym tle staje się możliwa do detekcji. Powiem więcej, są sekundy, w których można nawet skojarzyć tę nutę z paloną oponą samochodową – a tak pachnie czysty, stężony absolut tuberozowy.

Opinia końcowa o Estee Lauder Beautiful

Zapierające dech w piersi perfumy kwiatowe o ciepłej, niesamowicie zmysłowej nucie. Szlachetność, elegancja i sztuka w jednym flakonie…

Nuty: róża, mandarynka, lilia, konwalia, jaśmin, tuberoza, neroli, ylang ylang, drewno sandałowe, ambra, wetiwer, nagietek
Rok premiery: 1985
Twórca: Sophia Grojsman
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana i toaletowa dostępna w wielu pojemnościach z bogatą linią produktów dodatkowych
Trwałość: bardzo dobra, około 8-9 godzin

Reklama perfum Estee Lauder Beautiful

Pierwsza kampania z 1985 roku:

Reklama z 1988 roku:

Przedostatnia kampania Beautiful:

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
15 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Marcinie…Ciebie się czyta jak najpiękniejszą opowieść baśniową!
Pozdrawiam
Sabbi

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

O, świetny pomysł. Przyda się, bo właśnie szukam jakiś nowych perfum dla siebie. Czy wpadł ci może w nos zapach podobny do TF Velvet Orchid, ale w przystępniejszej cenie?

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Jakże odmienne są moje upodobania zapachowe od upodobań pana Marcina..
Jeszcze zanim zaczęłam czytać, czułam, że Beautiful będzie miało wysoką notę. A to dlatego, że dla mnie są "nienoszalne" Nie potrafię wytrzymać w tych perfumach dłużej niż 20 minut.
Czytając nuty zapachowe sądziłam, że to mogą być perfumy dla mnie. Róża, mandarynka, lilia, konwalia, tuberoza, neroli, wetiwer, nagietek – super. A jednak ich nie znoszę. Pierwsze minuty są najtrudniejsze, w sumie dopiero jak umyję nadgarstek, jestem w stanie mieć Beautiful na swojej skórze.

Odpowiedź jest prosta, nie znoszę szypra ani aldehydów, nie polubię Beautiful, choćbym nie wiem, jak się starała.

Marcin Budzyk-Wermiński

Dziękuję. Staram się jak mogę i pozdrawiam również

Marcin Budzyk-Wermiński

Jeśli nie kupisz w Douglasie, a w rzetelnej perfumerii internetowej, to można sporo zaoszczędzić. Tym bardziej, że właśnie te perfumy pojawiły się w dobrej cenie na eglamour

Marcin Budzyk-Wermiński

Warto zaznaczyć, że to, czy dane perfumy się nam podobają czy nie, nie ma żadnego wpływu na to, czy są one dobre.

Jest wiele zapachów, których osobiście nie toleruję, uważam osobiście za brzydkie i nie mógłbym ich nosić, ale otrzymały wysokie noty, bo w swojej kategorii są bardzo dobrymi kompozycjami

Oceniając perfumy powinniśmy starać się tłumić własne preferencje i gust, i podejść do przedmiotu oceny jak najbardziej obiektywnie

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Marcin,swietna recenzja(jak zwykle zreszta).Wedlug mnie na to ze obecnie wiekszosc klasykow jest"nienoszalnych" wplyw ma zmiana uzytych skladnikow.Pare razy(Osmothéque) mialam okazje powachac klasyki i w takim brzmieniu sa naprawde piekne.Lilly

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Dodam jeszcze ze uwielbiam perfumy z rodziny szyprow i z wyzej wymienionych powodow nie uzywam klasykow a nowoczesne ,skrojone na miare dostepnych materii.Lilly

Justyna
7 lat temu

zgadzam się z Tobą, ja też nie cierpię tego zapachu, przypomina mi "ruskije duchi".

Marcin Budzyk-Wermiński

Lilly, polecam mimo wszystko przetestować obecne klasyki globalnie w ilości max. dwóch aplikacji. Wtedy naprawdę pięknie się rozwijają i mogą wprawić w autentyczny zachwyt

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Moja mama tak pachniała, kiedy byłam dziewczynką. Pamiętam ten kwiatowy, mocny, nawet upajający zapach. Pamiętam nawet to, że tata przywiózł go z Niemiec (wtedy RFN:) To był zapach wieczornych wyjść rodziców, zapach na specjalne okazje. Beautiful i chyba równocześnie Poison. Z mamą kojarzę też potem Dune i chyba niezbyt popularne Jardins de Bagatelle. Mocne zapachy, a mama raczej delikatna blondynka. Ile sentymentów potrafi obudzić samo wspomnienie perfum.

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Marcinie, uwielbiam Twoje recenzje. Z nutką pewnej nieśmiałości 🙂 czekałam cierpliwie na Twoją ocenę tych perfum. Myślałam nawet, że chyba są już "za stare". Uwielbiam je, ich ciepło na skórze jest niesamowite. Takie ciepłe i puchate.

Anonimowo
Anonimowo
4 lat temu

Panie Marcinie, czy z racji wyczuwalnych niuansów palonej opony samochodowej zapach może nadawać się dla mężczyzny?
Będę wdzięczny za Pana opinię. Pozdrawiam

Tati
Tati
2 lat temu

Bardzo podoba mi się Tresor I Beautiful także.
Na mojej skórze pięknie się rozwija!
Wyczuwam też lekką gorzką nutkę to chyba ta pomarańcza:)

Iwona
Iwona
2 lat temu

Piękny opis