Czasami zaskoczenia przychodzą w najmniej oczekiwanych momentach. Tak było ze mną i Chloe L’Eau de Chloe. Niby to tylko Eau de Toilette (EdT), ale siła wyrazu tej kompozycji jest wielka
I aż dziw, że nie opisałem tych perfum wcześniej, a dopiero teraz. Kilka dni temu wspominałem o tej wodzie Chloe w poście o perełkach na lato (bazując na odległych wspomnieniach), a później spotkałem się z tym zapachem globalnie. Pamiętam, że kiedyś wydawał mi się interesujący, ale
w natłoku nowości jakoś mi umknął. Dopiero dwa dni spędzone z L’Eau de Chloe pozwoliły mi na nowe ocenić to dzieło perfumeryjnej sztuki – bo na taki tytuł zasługuje bezsprzecznie.
Pozornie to najlżejsza i najbardziej delikatna z całego różanego zbioru – wiosenna i zielona. W mojej opinii to nie do końca prawda, bo choć sama róża może jest tu najbardziej świeża i subtelna, to duży ładunek paczuli i fiołkowych nut drzewno-leśnych sprawia, że L’Eau de Chloe może być rozpatrywana jako perfumy ze znacznie cięższej rodziny niż frywolne róże Chloe.
Reklama perfum Chloe L’Eau de Chloe
Po pierwszym naciśnięciu atomizera od razu na głowy przyszły mi dwie kwestie: po pierwsze, podobieństwo do perfum Bottega Veneta, a po drugie – to Michel Almairac. Nie pomyliłem się, bo faktycznie paczula w tej kompozycji jest bliźniacza do tej z BV, a obecność fiołka i drewienek sprawia, że i skojarzenia z Armani Cuir Amethyste nie będą bezpodstawne. Chloe jednak postawiło
i tak na pewne oryginalne rozwiązania, które zaskakują i wodzą za nos.
Róża jest tu mało widoczna, ale jednak zaznacza swoją obecność. Mam wrażenie, że w L’Eau de Chloe wieje ciepły wiatr znad górskich różanych upraw. Nie czujemy to zatem kwiatu samego w sobie, ale czyste powietrze z zawieszonymi kroplami olejku. Paradoksalnie, zwłaszcza na początku to wrażenie jest najsilniejsze, w bazie bowiem perfumy coraz bardziej pokazują klasyczną, ciemną
i kobiecą różę.
Chloe L’Eau de Chloe 30 mL
Tajemnicą jest to, że Chloe mimo użycia ciężkich nut nadało tej wodzie bardzo dużej przestrzenności i ciepłego chłodu. Fiołek i nuty drzewne są dla przykładu lekko pudrowe, ogrzane listopadowym słońcem, co może wyraźnie kreować wrażenia wzięte z Balenciaga Paris, a nawet (zwłaszcza momentami między 2 a 4 godziną po aplikacji) z Paris L’Essence.
Jednocześnie bardzo dziwią mnie opinie znalezione na forach, że L’Eau de Chloe to perfumy „letnie”, „zielone”, „cytrusowe”, „rześkie”… Faktycznie taki jest oficjalny opis tego zapachu i ma on w dodatku zieloną barwę, ale jestem pewien, że gdyby podać go do powąchania w ciemno, to nikt tak by go nie opisał. Owszem, jest w nim elegancki chłód i duża przestrzeń, nawet specyficzna świeżość, które podwyższają walory kompozycji podczas lata, ale nazywanie jej „świeżakiem” to według mnie duża przesada i nieporozumienie. Akurat tego typu perfumy mogą być w mojej opinii używane przez cały rok – latem też, ale nie tylko.
Opinia końcowa o Chloe L’Eau de Chloe EdT
Myślę, że to właśnie te perfumy są najciekawszymi w obecnej ofercie Chloe – kobiece, łączące wiele wątków, bogate w przekazywane obrazy. Dzieło sztuki po prostu!
Jeśli znacie L’Eau de Chloe, to koniecznie dajcie znać, czy odbieracie go bardziej świeżo i cytrusowo, czy jednak nuty paczulowe, może i skórzane u Was dominują?
Nuty: paczula, róża, grejpfrut, cedrat (cytron), fiołek, drewno cedrowe, białe kwiaty Rok premiery: 2012 Twórca: Michel Almairac Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL Trwałość: bardzo dobra, około 7-8 godzin
Reklama perfum Chloe L’Eau de Chloe Eau de Toilette
Na mnie wcale nie pachną świeżo i zielono, raczej tak, jak w Twoim opisie. Najpierw delikatnie różą, później paczula i skórzana kurtka. A i tak nie mogę odżałować Innocence, wydzielam sobie po kropli raz na miesiąc 🙂
Anonimowy
7 lat temu
Cudowne, mocniejsze na mnie i bardziej charakterne niż klasyczne. Mają ten czynnik "drapieżny".
Jak dla mnie porazka , mialam niezliczona ilosc próbek i trwalosc mizerna, do tego smierdza bo tego nie mozna nazwac zapachem
Anonimowy
7 lat temu
Witam. Ja ostatnio psiknęłam w perfumerii nimi na nadgarstek i kupiłam. Chodząc jeszcze dłuższy czas wyczułam że bardzo mocno czuć na mnie róże,no i niestety wróciłam by je zwrócić. Piszę niestety ponieważ postanowiłam że nie zmyję l'eau Chloe do rana. Rano byłam zdziwiona bo nie dość że wyczułam je na sobie po tylu godzinach ,to zapach stał się niesamowity, subtelny, po prostu piękny.Pozdrawiam Anna
Mam i uwielbiam. Noszę je latem, ale nie odbieram ich jak typowego swiezaka. Absolutnie. Paczula swidruje i sposob, w jaki to robi, jest imponujący. Są takie inne, niż wszystkie. Nie uwazam, ze tylko na lato. Przychodzi mi na mysl jedno slowo "wytrawne", tak mi sie kojarza.
Ja uwielbiam te perfumy, ale są one właśnie dla mnie rześkie i takie chłodne zarazem, dobre na upał:). Oczywiście nie oznacza to, że nie używałam ich zimą. Niestety cierpię bardzo bo się właśnie skończyły. Gdybym wąchała w ciemno, pomyślałabym , że to jakiś ogródek Hermesa :). Pozdrawiam serdecznie.
Z rześkich, wiosenno – letnich kompozycji jest Roses de Chloe. Piękna i również warta uwagi. L'eau jest "charakterna", bardziej "zadziorna". Zgadzam się z recenzją.
Moje ulubione 🙂 Dziękuję Marcinie za Twoje wpisy, uwielbiam je czytać. Dzięki nim poznałam wiele pięknych zapachów. Pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej. Ewelina
Ja tego zapachu używam raczej wiosną, w moim odczuciu jest dosyć lekki, ale nie na tyle, by skropić się nim w lecie. Szkoda tylko, że na mojej skórze nie pachnie zbyt długo.
Uwielbiam tę odsłonę Chloe, choć mam nieodparte wrażenie, że jest kiepsko znana i bardzo niedoceniana. Świetna recenzja!
Anonimowy
7 lat temu
A mnie się mocno kojarzą z perfumami Eden. O ile Edenu nie lubię jakoś, tak te perfumy kupiłam od razu – po prostu nie mogłam przestać ich wąchać… cudo. Na cały rok.
Anonimowy
6 lat temu
Piękny zapach, dla mnie podobny do pantery Cartiera. Ada
Jestem bardzo ciekawa tych perfum, niestety pani w perfumerii poinformowała mnie, że zostały wycofane i nie mogłam przekonać się na własnej skórze jak pachną. Szukałam czegoś lekkiego a zarazem kobiecego na lato, ewentualnie na jesień, i ostatecznie po kilku latach powróciłam do DKNY Pure Verbena, które pachną pięknie, niebanalnie. Panie Marcinie, czy ten zapach Chloe można porównać do Verbeny lub do Light Blue, czy jednak jest on bardziej kwiatowy?
te perfumy są cudowne! pociągające zarazem mocne charakterne ale mają przestrzeń i świeżość. Coś pięknego. Ja osobiście uwielbiam ich używac latem i wiosną jak nadchodzą te pierwsze ciepłe dni
Natalia
5 lat temu
Są genialne. Mają coś niesamowitego w sobie, uwielbiam je używać wiosna. Są przestrzenne, jak bryza, jak Rosa na wiosennej trawie, takie soczyste zielono paczulowy. Zapach jedyny w swoim rodzaju. Idealnie pasują do noszenia w lato lub wiosna o poranku. Faktycznie trzymają ok 8 godz. Po ok 6 są bardziej bliżej skóry z delikatnym ogonkiem. Na początku czuć je bardzo. Są pięknie. Faktycznie maja coś z bottega veneta edp
kalina
4 lat temu
niestety, są nieosiągalne. Jaki zapach będzie im najbliższy?
Natalia
3 lat temu
Wydzielam sobie je po kropelce z malutkiej buteleczki 30 ml 🙁 Autorze. dlaczego tak genialne zapachy są wycofywane?
Joanna
3 lat temu
A ja od razu po teście kupiłam. Tak zielonego perfumu ze świecą szukać. Bułgarska róża gdzieś w tle. Głównie świeżość, zero słodkości. Zapach na mnie i na ubraniach – supertrwały.
Wykorzystujemy pliki cookies do prawidłowego działania serwisu, aby oferować funkcje społecznościowe, analizować ruch na blogu i prowadzić działania marketingowe. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies?