Kilian Princess – oficjalna fotografia |
Miałem nie pisać o kolejnych perfumach Kilian, ale jak już je przetestowałem, to napiszę. Dzisiaj więc o I Don’t Need A Prince By My Side To Be A Princess, czyli PRINCESS
To syntetyczna wanilia, która przypomniała mi czarną owcę Eau d’Italie – Morn to Dusk. Obie są puchate, miękkie, słodziutkie do obrzydzenia. Obie łączy też duży udział białych piżm w kreacji wrażenia węchowego – to za ich sprawą obie kompozycje są w pewien sposób przytulne.
Zapach płaski i nijaki, rodem z niskiej półki. Tak mogłyby pachnieć jakieś nowości marki Playboy za 30 złotych, a nie produkt luksusowej firmy, która niegdyś była uważana za jedną z najlepszych w obszarze perfum niszowych.
Kilian Princess – materiały z kampanii |
Opinia końcowa o Kilian Princess
Po przelotnych testach zapach ten wydał mi się lepszy niż po testach globalnych i na spokojnie. Jakość użytych składników jak z półki najniższej. Masakra sztuczności. Jeśli ktoś chce koniecznie pachnieć piankami marshmallow (nuta główna według producenta), to polecam Miss Dior Absolutely Blooming.
Najważniejsze cechy:
- charakter: waniliowy ulepek
- – niska jakość użytych składników
- – płaski wydźwięk kompozycji
- – całość jak aromat podróbek lub wanilia z olejku do ciasta
Nuty: wanilia, pianki marshmallow, zielona herbata, jabłko, brzoskiwinia, imbir, cytrusy
Rok premiery: 2018
Twórca: Honorine Blanc
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 5-6 godzin