3 lipca 2019

Maurer&Wirtz Culture by Tabac

Maurer&Wirtz Culture by Tabac

Dzisiaj małe wykopaliska.

W 1996 roku premierę miały męskie perfumy Maurer&Wirtz Culture by Tabac.

Są zielone, dość świeże z choinkową nutą otwarcia. W pierwszym rozdziale od razu „choinkowość” zestawiona jest z drzewną grą cedru. Całość przez to ma nieoczywisty wydźwięk, ale cały czas poruszamy się w obszarze bardzo, bardzo męskiej świeżości.

Kompozycja jest zmienna i skomplikowana. Niestety, również nadgryziona zębem czasu, ponieważ w późnej głowie (tak po 10-15 minutach) pojawia się cień melona. I tym momencie czuję, że mój egzemplarz jest niemiarodajny w tym zakresie, ponieważ melon się zepsuł. Szczęściem w nieszczęściu niech będzie fakt, że to tylko jedna zepsuta nuta.

Culture by Tabac

Później Culture by Tabac wchodzi z znacznie ciekawsze obszary. Pojawiają się subtelne przyprawy, cień szypru i skóry. Nigdy jednak nie robi się z tego jakiś mocarz z brodą. To perfumy, który mogłyby pojawić się na półkach perfumerii nawet dzisiaj. Dodatkowo mają bardzo ciekawą bazę, nieagresywną, ale drzewną i zdecydowaną. Tego brakuje mi w większości aktualnych nowości z półki męskiej.

Opinia końcowa o Maurer&Wirtz Culture by Tabac

Ten wpis nie jest pełną recenzją, ale na własne potrzeby chciałem zatrzymać tę kompozycję na blogu. Zależało mi na tym, aby utrwalić swoje wrażenia, ponieważ są one bardzo pozytywne.

Najważniejsze cechy:

charakter: drzewny-świeży

 

Charakterystyka:

Nuty: sosna, irys, skóra, mech dębowy, geranium, melon, cytrusy, drewno sandałowe, przyprawy

Rok premiery: 1996

Cena, dostępność, linia: produkt wycofany z produkcji

Twórca: b.d.

Trwałość: dobra, około 7-8 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Leokadia
Leokadia
5 lat temu

Marcinie, piszesz że jedna z nut się „zepsuła”. Jak to możliwe? Czy perfumy nawet prawidłowo przechowywane mogą się zepsuć? Jak temu przeciwdziałać? Jakiś czas temu powyrzucałam (o zgrozo!) kilka niemal już pustych flakoników które utraciły kompletnie swą pierwotną woń, ale po pierwsze stały w łazience, w szafce w której w okresie grzewczym było ciepło, po drugie część z nich nie miała atomizera, była więc narażona na kontakt z powietrzem. Obecnie trzymam moją kolekcję w osobnej komodzie w pomieszczeniu o w miarę stałej temperaturze i oczywiście dodatkowo w kartonikach, ale byłabym niepocieszona gdyby nagle straciły swój czar ?

Magdalena2
Magdalena2
5 lat temu

Witam, tak sobie przypomniałam z racji archeologii. Mój Tata namiętnie używał kiedyś wody kolońskiej z lasem w tle, czy wie ktoś co to mogło być? Złote napisy lub ewentualnie białe, kolor pudełka wpadający w herbaciany róż (nie wiem czy jest taki kolor?). Odnoszę wrażenie, że to miało coś wspólnego z Kanadą…

Anonimowo
Anonimowo
5 lat temu
Reply to  Magdalena2

Może Aspen?

Magdalena2
Magdalena2
5 lat temu
Reply to  Anonimowo

właśnie to nie było Aspen.

Anonimowo
Anonimowo
5 lat temu
Reply to  Magdalena2

mogła to być woda cedrowa z pewexu – sam używałem

Magdalena2
Magdalena2
5 lat temu
Reply to  Anonimowo

mój ojciec twierdzi, że jedyną wonią, którą kupił z Pewexu to biały old spice

Kris
Kris
4 lat temu
Reply to  Magdalena2

cedar wood firmy coty