Czas zatem na kolejne, męskie pachnidło.
Perfumy Salvatore Ferragamo Ferragamo nie są tak oryginalne jak choćby przedstawiciele linii Uomo. W obecnym zapachu podążamy drogą sztampy i tego, co już było. Mamy zatem syntetycznie zasłodzony akord fiołkowo-drzewny, który pojawił się choćby w Boucheron Quatre Pour Homme i w setkach innych premier. To jest taka współczesna imitacja serca Fahrenheita.
Na plus zaliczam udany i naturalnie brzmiący akord cytrusowo-szałwiowy. Gdyby nie fakt, że w jego tle działa na trzy zmiany fabryka chińskich plastików, to byłbym to walor znaczący. Niestety, na jej tle ginie i w zasadzie poza początkowymi minutami, nie jest wyczuwalny.
Można powiedzieć, że cała ewolucja zapachu sprowadza się do tego, że z drzewno-fiołkowego zasłodzenia wędrujemy w kierunku kurzu i zleżałych, pylistych nut utrwalaczy i drzewnych imitacji. Dzieje się to, co w 90% męskich premier. I nie wymaga to dalszych komentarzy.
Opinia końcowa o perfumach Salvatore Ferragamo Ferragamo
Wtórny, nudny i chemiczny zapach, który wpisuje się w najbardziej masowe trendy współczesnej perfumerii.
Kampania zapachu Salvatore Ferragamo Ferragamo
Twarzą perfum został aktor i model Hero Fiennes Tiffin.
Zdjęcia i informacje oficjalne pochodzą ze strony ferragamo.com