5 września 2020

Chanel Coco Mademoiselle L’Eau Privee

Chanel Coco Mademoiselle L'Eau Privee

Coco Mademoiselle to obiektywnie jedne z najlepszych perfum, jakie możemy znaleźć na półkach we współczesnych perfumeriach w Polsce

Co więcej, większość flankerów, jakie są dziełem Chanel również trzyma klasę. W tym miejscu wspomnę choćby ostatnią wersję Coco Mademoiselle – Intense. Oczywiście, jest mnóstwo osób uważają serię CM za porażkę i szczyt wtórności, ale popularność danej kompozycji nie świadczy w żadnym stopniu o jakości. Taka sama sytuacja ma miejsce choćby z La Vie Est Belle. I z takim nastawieniem zacząłem swoją przygodę z zapachem Chanel Coco Mademoiselle L’Eau Privee.

Coco Mademoiselle L'Eau Privee

To pierwsze perfumy tej marki, które anonsowane są jako nocne i pościelowe. Ten kontekst wyraźnie nawiązuje do Marylin Monroe i Piątki – jej jedynego ubrania do snu. Ale dość o historii.

Olivier Polge stworzył zapach, który wciąż zawiera DNA klasyka i od razu, po pierwszym kontakcie, jesteśmy w stanie powiedzieć, że to Coco Mademoiselle. Niestety, jest to wersja bardzo biedna. Z jednej strony ogołocona z całej złożoności i piękna, a z drugiej zbezczeszczona masowymi utrwalaczami. Jeszcze bardziej zdumiewa tłumaczenie, które znalazłem już podczas pisania tej recenzji. Chanel twierdzi, że Coco Mademoiselle L’Eau Privee ma być używana szczodrze, bez umiaru – i dlatego postanowiono w taki sposób odchudzić skład.

Chanel Coco Mademoiselle L'Eau Privee

I o ile z początku, kiedy jesteśmy w obszarach klasyka, kompozycja zachowuje się nieźle, jak klasyk w wersji light. Później jest już gorzej, bardziej masowo i wtórnie. Prawdopodobnie Olivier Polge uznał, że przy tym etapie już i tak będziemy spać, więc nie ma on znaczenia.

Dla mnie problemem jest jednak to, że Chanel odświeżała swoje klasyki w sposób zjawiskowy, np. wszystkie lżejsze wersje Chanel No. 5. A tutaj tego geniuszu już nie czuć. Czuć tylko to, że jest gorzej, lżej, bez animuszu.

Opinia końcowa o perfumach Chanel Coco Mademoiselle L’Eau Privee

To jedna z najbardziej bolesnych premier Chanel o wielu lat. Ból jest tym większy, że dotyczy wariacji zapachu na kosmiczny poziomie. I po prostu ten upadek razi w nos.

Starając się być obiektywnym muszę napisać, że to nie są złe perfumy. Są nawet powyżej średniej. Ale to nie poziom tej firmy.

 

Kampania perfum Coco Mademoiselle L’Eau Privee

Wszystkie zdjęcia i materiały oficjalne pochodzą ze strony chanel.com

Najważniejsze cechy:

charakter: kwiatowy

  • + wyczuwalny koronny akord Coco Mademoiselle
  • – znacznie prostsza kompozycja
  • – zbyt syntetyczny charakter

Charakterystyka:

Nuty: jaśmin, róża, paczula, piżmo, cytrusy

Rok premiery: 2020

Twórca: Olivier Polge

Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 100 mL

Trwałość: średnia, około 5-6 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Aneta
Aneta
4 lat temu

Przy ostatniej wizycie w D ( w celu uzupełnienia zapasów z chanel ) pani ekspedientka usilnie próbowała mi wmówić iż ta wersja jest lepsza niż wersja intens ( którą chciałam kupić ). Tak zachwalała wersje prive, jak by to było cudo. Po samym opisie ( używać często i obficie ) wiedziałam, że to popłuczyny po typowej Mademoiselle. Jak asertywnie odmawiałam to sprzedawczynie z D opiskały mnie nimi ( chociaż nie prosiłam o to ) i jak dla mnie nowa wersja nie ma tego czegoś co mają wszystkie pozostałe Panienki- tego radosnego kokietkowego pazura. Dodatkowo pachniałam moją kochaną 19 (edt – 2 max 3 psiknięcia), której nowa panienka nie była w stanie sprostać, ani przebić chociaż zostałam opsikana z każdej strony ( przez 2 panie )nową wersją. Tym bardziej czułam tą przepaść jakości. A już twierdzenie, wszystkich Pań w D, że wersja priv jest lepsza od wersji intens, że to nowy wymiar zapachu tak mnie wkurzyło, że wyszłam ze sklepu nic nie kupując. Uwielbiam zapachy od Chanel ( 19, mademoiselle, chanel noir, nowe wersje 5, egoiste ) ale ta wersja to jakieś nieporozumienie. Szkoda takiej pięknej butelki i takiego klasyka. No ale wiadomo hajs się musi zgadzać, a idą święta. Jak ktoś chce iść do łóżka otulony zapachem to już lepiej będzie psiknąć się edt popołudniu 😉 zapach utrzyma się do rana a i będzie ładniejszy. Po ostatnich świetnych premierach nowych odsłon klasycznej 5 ( której nie znosze, ale nowe wersje mam i używam z rozkoszą ), spodziewałam się, że nowa wariacja Panienki wbije mnie w ziemię 😉 a tu takie rozczarowanie. No nic pozostało robić zapasy sprawdzonych klasyków. I sam opis używać szczodrze i często …. co za zmarnowany potencjał.

kiki
kiki
4 lat temu

więć powinno byc w tytule „LIGHT” , A NIE żE Ę-Ą PRIVE …i do…pościeli ze zmyslowo i uwodzicielsko… , szkoda ;(

Małgorzata
Małgorzata
4 lat temu

Ja niestety kupiłam ,jest słaby ,szkoda , za te pieniądze mogłabym mieć coś sensownego od Marcina ,a tak muszę trochę poczekać zgodnie z zasadą jeden flakon w miesiącu . pozdrawiam Mrówka

Monika
Monika
4 lat temu
Reply to  Małgorzata

Nie czytaj opinii, bo cię utwierdzą w mylnym przekonaniu, że dokonałaś fatalnego wyboru. Ciesz się nowym zakupem, psikaj i zasypiaj z poczuciem wielkiej przyjemności. To wersja na noc, po kąpieli np. w bąbelkach, na poduszkę, w powietrze. Delikatna różowo jaśminowa mgiełka ma poprawić ci nastrój przed snem a nie pobudzać mózg do analizowania i badania jej zmienności. Pomyśl, że do tej pory żadna marka nie dała ci takiej przyjemności obcowania łagodnego w pięknym zapachem.

Jasia
Jasia
4 lat temu
Reply to  Monika

Lepiej poczytaj to, co ma Cię skłonić do zakupu np materiały reklamowe, wtedy okaże się, że każdy zakup jest wyjątkowy i zadowalajacy, bez konieczności konfrontowania wymagań i oczekiwań z rzeczywistością ;). Co za ulga…

Teresa
Teresa
2 lat temu
Reply to  Monika

Wolę pozostać przy ,,pól-psinieciu’wody perfumowanej niz wyrzucić 500zl w mgielkę o zapachu ,,placebo”i zachwycać się woda o aromacie z literek na butelce, bo to nawet nie można nazwać zapachem…pewnie dlatego zrezygnowali z testerów .Ja nie przeżywam, przeżyję, Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło Raczej uprzedzam, bo niektórzy dają się nabrać,jak ja ….mnie to lekko zrazilo do Chanel.

Teresa
Teresa
2 lat temu
Reply to  Małgorzata

Tez się dalam nabrać i to podwójne…bo moja się skończyła a że synowa miała właśnie urodziny zrobiłam jej prezent?‍♀️Straszne,przypuszczam, że dolanie wody do starej buteleczki przyniosloby silniejszy efekt…umycie rąk mydlem trzema dluzej…

Joanna
Joanna
4 lat temu

Zgadzam się! Kupiłam w ciemno i fakt, że nie umywają się do klasyka.

Elżbieta
Elżbieta
4 lat temu

Wersja Intense jest straszna. Mam 50ml i nie mogę ich skończyć. Ilekroć próbuję ponownie do nich podejść, żałuję. Wersja Intense śmierdzi po prostu. Okropne ujęcie paczuli. Pachną jak stary składzić… Największe rozczarowanie i zmarnowanie kilkuset złotych. Wersji L’Eau privee nie znam, ale jak dotąd jedynie wersja EDT przypadła mi do gustu.

Bożena
Bożena
1 rok temu

Uwielbiam Coco Mademoiselle Intense, klasyczna Coco Mademoiselle edp to zapach sygnatura mojej mamy, dlatego mam duży szacunek do całej linii. Jednak ta „nocna” wersja to jakieś naciąganie klienta, takie mgiełki zapachowe powinny kosztować 200zł. Jeżeli zapragnę lżejszej wersji, na noc, to zamiast zalewać się bez umiaru L’Eau Privee wolę zainwestować te same pieniądze w wersję Coco Mademoiselle edt i po prostu użyć jej w minimalnej ilości.