Zapach to co prawda z 2021 roku, ale jednak wciąż pozostaje najnowszą pozycją w portfolio marki (nie liczę tu zmiany nazwy Une Rose na Rose Tonnere)
Kompozycja poświęcona jest jednej z moich ulubionych nut – żywicy galbanum. Jak wiemy, składnik ten uważany jest za wzorzec zapachu zielonego obok molekuły, która występuje we wszystkich niemal roślinach (cis-3-heksenal). Galbanum jest jednak bardziej złożone, mroczne, mokre i nie do podrobienia. Kto wąchał Chanel No. 19, Balmain Ivoire czy Nicolai Weekend in Normandy, będzie wiedział, o czym mówimy. Dziś perfumy o tej woni to rzadkość totalna.
Pomysł nadania nazwy „syntetyczna dżungla” nie zachęcał mnie do testów, ale finalnie okazało się, że Synthetic Jungle wcale nie są syntetyczne. Powiem więcej – są bardzo naturalne i czuć, że bazują na składnikach wysokiej jakości (choć deklarowane są też oficjalnie syntetyki, ale to marketingowy zabieg). Galbanum przeszywa tę kompozycję od początku po samą bazę – jego pierwszoplanowa rola nie podlega z tego powodu dyskusji.
Początek wzbogacono pewnymi tonami owocowymi z elementem słodyczy. Może to one odpowiadają ze kreację tego wrażenie „syntetyczności”, choć według mnie i tak brzmią naturalnie. Później pokazuje się bogate, mokro-kwiatowe serce z istotną rolą hiacynta. Tutaj żywo zbliżamy się do aromatu łąki po letniej ulewie, gdzie woń płatków miesza się z aromatem błota i deszczu. Efekt jest naprawdę niezwykły. Później galbanum przechodzi w stronę kamienia, lasu i mchu.
Baza kompozycji Frederic Malle Synthetic Jungle pozostaje wartościowa bez żadnych wątpliwości. Jest naturalna, kreuje nieco przyjemnego chłodu, ale przy tym ma w sobie dużą dozę elegancji, retroszyku. Dystansuje, wydaje się władcza i może nawet wyniosła. Powiedziałbym, że fundament tych perfum pozwalałby zakwalifikować je do rodziny szyprowej, zresztą tak jak Chanel No. 19. W ramach ciekawostki dodam, że Frederic Malle wprost powiedział, że jego produkt ma nawiązywać do kompozycji w tym temacie z lat 70. A właśnie wtedy Henri Robert wykreował „Dziewiętnastkę”.
Opinia końcowa o perfumach Frederic Malle Synthetic Jungle
Niezmiernie ciekawa, naturalna i szlachetna kompozycja oparta na zielonej żywicy galbanum.