Do marki Eight & Bob mam stosunek raczej negatywny od lat, ale czasami zdarzają się im kompozycje powyżej przeciętności
Tym sposobem sięgnąłem po ich najnowszy ekstrakt perfum – Eight & Bob Guethary. Po aplikacji od razu wiadomo, co jest nutą główną. Ta rola przypadła zamszowi, w odsłonie bardzo delikatnej i świeżej. To zaś sprawia, że kompozycja zachęca do dalszych testów, tym bardziej, że na starcie żywo poczujemy nutę gruszkową.
Niestety, po krótkim czasie z tej wyraźnego, acz subtelnego zamszu zostaje tylko piżmowo-zakurzona baza. Dosłownie po 15-20 minutach zmierzamy w kierunku rozcieńczonych propozycji męskiego mainstreamu. Na szczęście, efekt zamszu nie ginie całkowicie i sprawia, że Guethary nie popada w tragedię totalną. Jest to jednak woń z kategorii molekułowej i o syntetycznym wydźwięku.
Opinia końcowa o perfumach Eight & Bob Guethary
Po tej marce cudu się nie spodziewałem, więc jakiegoś rozczarowania też nie doświadczam.