Druga z kompozycji tej marki jest zapachem w całości kobiecym
Pont des Arts Jardin des Avelines to perfumy różane, ale o kilku cechach, które odróżniają je od konkurencji. Bertrand Duchaufour powiedział, że chciał w nich zawrzeć całą złożoność tego kwiatu. Po części się to udało, ale jednak jego róża wyraźnie ciąży w kierunku herbacianym, zielonym i podbitym miodową słodyczą. Z róż chyba miodu się nie zbiera, ale gdyby tak było, to jego nuta mogłaby być składową tej kompozycji.
Zapach jest jednak świetlisty i dość lekki. Sporo w nim zieleni, która gra na tle akordu herbacianego. Na wstępie pojawi się też element kwaskowy, wyraźnie cytrusowy.
W następnej partii Jardin des Avalines wchodzi w obszary wprost różane. Staje się zdecydowanie bardziej intensywny. Ciężar kompozycji jest jednak równo rozłożony pomiędzy zielone listowie i płatki. Dodatkami w tej partii jest element drapiąco-miodowo, taki jakby kolec. W tym elemencie poczujemy również najbardziej charakterystyczne elementy, które definiują czysty olejek. Warto dodać, że nuta róży w tych perfumach pochodzi od naturalnych ingrediencji: absolutu róży marokańskiej oraz olejku (esencji) z róży z Isparty, z Turcji.
W trzeciej partii akord różany nabiera nieco fiołkowego podbicia. Zwiększa się ilość słodyczy, pojawia się subtelny akord pudrowanych cukierków rzuconych w różane krzaki. To jednak nie jest baza, ponieważ czwartym wyraźnym niuansem jest element będący połączeniem drewna sandałowego i róży – i tak właśnie pachnie najgłębszy fundament Jardin des Avelines.
Opinia końcowa o perfumach Pont des Arts Jardin des Avelines
Wydawać by się mogło, że perfumy różane muszą być nudne, ale Bertrand Duchaufour po raz kolejny pokazał, że potrafi czarować zapachami.