Nie wiem, jak to się stało, że nie poznałem klasycznej odsłony z 2021 roku
Recenzja perfum Viktor & Rolf Spicebomb Infrared Eau de Parfum będzie zatem autonomiczna, bez porównań z pierwowzorem, którego nie wąchałem.
Zapach jest ponadprzeciętny. Wśród nudy męskich, bezpłciowo słodkich lub zakurzonych pachnidełek, te perfumy prezentują się szlachetnie, oryginalnie i są przykładem, że nawet popularne i sieciowe marki, mając ograniczony budżet na kompozycję, są w stanie zrobić coś zjawiskowego.
Od pierwszej chwili czuć, że konstrukcja jest przemyślana. Początek jest kadzidlany i przyprawowy jednocześnie. Sam wyraz tego akordu jest trochę elektroniczny, może też przypominać lakier do drewna. Jednocześnie daleko mu do skojarzeń sakralnych.
Element przyprawowy jest bez wątpienia bardzo mocnym punktem Spicebomb Infrared Eau de Parfum. Unika wejścia w obszary syntetycznej, okropnie ulepnej słodyczy. Potrafi zakręcić w nosie. Jest cynamonowy przede wszystkim, ale jednocześnie nie przypomina koszmarków w typie Stronger With You czy Scandal Pour Homme. Te przyprawy zdają się z jednej strony rzucone w powietrze, ostre, z pewną rześkością. Mają w sobie też sporo wątków drewnianych. Zwłaszcza po kilkudziesięciu minutach pojawiają się obrazy nadwęglonej deski. Perfumy jednak nie stają się płaskie. Wspomniany cynamon, pieprz, chili (a zakładam, że wiele innych elementów, które nie są oficjalne wymienione w składzie) wciąż świdrują w powietrzu obok trocin obtoczonych żywicą. Gdzieś w tle pojawia się nuta palonej kalafonii.
Słodycz w Viktor & Rolf Spicebomb Infrared Eau de Parfum jest wyważona. Jean Christophe Herault utrzymał ją na wodzy, tak żeby całość nie stała się tania, a jednocześnie kompozycja zachowuje w sobie pierwiastek komfortowy i przytulny. Z czasem przyprawy gasną, a na pierwszy plan wchodzi odrobinę przybrudzona nuta łącząca wątki cukrowe i skórzane. W dalszym ciągu poziom konstrukcji jest więcej niż średni.
Co więcej, perfumiarze zaserwowali też skojarzenia z kawą, wanilią, rumem, wanilią, imbirem etc… I nawet jeśli to tylko molekuły, to efekt tej układanki jest dowodem na ich umiejętności. W najgłębszej bazie zapach wyraźnie ulega wypłaszczeniu, ale nie razi taniością.
Opinia końcowa o perfumach Viktor & Rolf Spicebomb Infrared Eau de Parfum
Szkoda, że ten produkt pojawia się na lato, ale może się świetnie sprawdzić w cieple, jeśli będzie używany z umiarem. To piękna, dopracowana kompozycja, których na półkach współczesnych perfumerii nie ma zbyt dużo – zwłaszcza jeśli mówimy o męskich perfumach.