23 sierpnia 2024

Burberry Goddess Intense

Burberry Goddess Intense

Klasyka (Goddess EDP) cenię i uważam za ciekawą propozycję w klimacie waniliowym

Burberry Goddess Intense eksploruje ten sam obszar olfaktorycznej mapy. Wciąż mamy zatem wanilią i lawendę. Ich forma jest jednak odmienna. Odnoszę wrażenie, że Amandine Clerc-Marie zbudowała swoją interpretację od nowa. Pozmieniała nie tylko ułożenie puzzli, ale też ich kształt. W przypadku tej wersji nie można też powiedzieć, że po prostu dodano pewnych składników (tak jak to miało miejsce na przykład w JPG Divine Parfum). To na pewno wypada zaliczyć w poczet zalet.

Kolejną zaletą jest bardzo odważny start, w którym poczujemy lawendę w ekstremalnie naturalnej formie. Żeby znaleźć taką lawendę musielibyśmy szukać w ofercie niszy (Tom Ford Lavander Extreme, Rania J Lavande 44 itd…). Pachnie ostro, ziołowo, aromatycznie. Przypomina zasuszone kwiaty rozcierane w dłoni. Na tle waniliowej słodyczy nuta ta prezentuje się obłędnie, choć nie jest łatwa. I jestem prawie pewien, że twórczyni w tym starcie zamknęła też pewne frakcje piwniczno-zielonej, ostrej paczuli. Wszechobecna wanilia łagodzi ten efekt, ale jest on wyraźny i naprawdę wartościowy. Tego elementy nie było w klasycznych Goddess.

Później kompozycja podąża w stronę miodową. Znowu jest to miód nieco szyprowy, ostry, z kryształkami. W kolejnym obrazie pojawia się wątek nieco mleczny. Najpierw jest to kropla mleka z słoiku miodu, a później nawet kilka łyżeczek mleka dodanych do tego słoja. Efekt ten jest jednocześnie zbyt słaby, aby Burberry Goddess Intense nazwać perfumami laktonowymi.

Przez moment zapach staje się aromatem waniliowym w syropie na kaszel. Wchodzi nieco w wątki apteczno-lekarskie. Krok dalej tracimy wszystkie poprzednie obrazy, a zapach staje się przysadzisty, dość ciężki. Można tam dostrzec pewien niuans retro, ale to akurat pozytyw. Baza pozostaje ciężka, nieco chemiczna, ale nie tak jak klasyk. Jest bardziej drzewna, może wręcz sandałowa. Z odrobiną tylko kurzu.

Opinia końcowa o perfumach Burberry Goddess Intense

Jest na pewno mocniej w sensie gry poszczególnych nut. Wersja Intense nie jest jednak prostym nawiązaniem do klasyka. Różni je bardzo wiele elementów, stąd polecam testy.

Kampania perfum Goddess Intense

Burberry Goddess Eau de Parfum Intense perfumy damskie

Wszystkie zdjęcia i informacje oficjalne pochodzą ze strony burberry.com

Najważniejsze cechy:

charakter: waniliowy

  • +/- mało nawiązań do klasyka
  • + ciekawa, zmienna odsłona wanilii
  • + wartościowa nuta lawendy w akordzie głowy
  • – nieco zbyt chemiczna baza

Charakterystyka:

Nuty: wanilia, paczula, lawenda

Rok premiery: 2024

Twórca: Amandine Clerc Marie

Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL

Trwałość: bardzo dobra, około 8 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Aga
Aga
8 miesięcy temu

Właśnie testowałam ten zapach i bardzo mi się spodobał, na papierze… dziękuję za recenzję, będą testy na skórze! Wiem, że lista jest długa, ale jak będzie przestrzeń poproszę o parę słów o Oud Nude Guerlain na blogu lub w komentarzach, dziękuję!

Marzena
Marzena
8 miesięcy temu

Zapach strasznie mnie rozczarował, liczyłam na jeszcze piękniejsza wersje klasyka, a dostałam zapach przypominający syrop na kaszel. Zapach okropny. Klasyk bije go na głowę.

Anonimowo
Anonimowo
8 miesięcy temu

Oj ta marka upadała strasznie jak wiele innych miałem ulubionego męskiego Touch Burberry z drewnianym korkiem ostatnie lata to jakas kpina dosłownie cień wspaniałego zapachu

Patrycja
Patrycja
8 miesięcy temu

Piękny zapach

Izka
Izka
8 miesięcy temu

Jako całkowita amatorka i entuzjastka perfum potwierdzam paczula wybija się na mojej skórze od samego początku. Bardzo interesujący, trwały i definiujący charakter noszącej je osoby, a zwłaszcza kobiet. Mocne uderzenie, kieszenie w rękach, pewność siebie, i odrzucenie typowo kobiecych sztuczek celem podniesienia atrakcyjności. Balsamiczny, korzenny, i ta lawenda oraz moim zdaniem praktycznie zerowa słodycz, a przede wszystkim „noszalne”. Nie mogę przestać myśleć o nich.

Anonim
Anonim
8 miesięcy temu

Perfumy te przypominają mi w bazie Vanilla Powder od Matiere Premiere

Biedronka
Biedronka
8 miesięcy temu

Niestety na mnie czuć jakbym miała właśnie założony fleczer w gabinecie stomatologicznym który mieścił się w starej aptece. Po komentarzach „byłaś dziś u dentysty?” odlewka poszła do kogoś innego.

Joanna
Joanna
8 miesięcy temu

Moim zdaniem najsłabszy Burbery ever. Wtórny, byle jaki, przecientmy zapach. Mam około 200 flakaonów – designer, niche, limited editions. tego nie użyłabym nawet gdyby za to płacili ; )

Sylwia
Sylwia
4 dni temu

Syropek, z jednej strony piękny, a z drugie ma w sobie cos, co mnie drażni.