Nowe kompozycje tej firmy są naprawdę ciekawe
Niestety, Houbigant Ambre Rubis do nich nie należy, choć z pewnością będzie bestsellerem. To woń wpisująca się w trend wiśniowego gourmand. Takie zapachy zawsze się podobają i zawsze zarabiają wielkie kwoty.
Natomiast nie zmienia to faktu, że w swojej kategorii to perfumy poniżej średniej. Początek mają jak zmieszany olejek do ciasta o aromacie wanilii z olejkiem migdałowym. Później moc tych nut spada. Kompozycja staje się słodko-mdła. I choć spis nut może sugerować ciekawe wrażenia, ponieważ rum, kadzidło czy balsam fir potrafią zagrać spektakularnie, to nic takiego się nie dzieje. Wszystko jest zatrzymane w okowach plastiku, który w ogóle wygląda strasznie na tle pozostałych premier Houbigant.
Kompozycja jest bardzo prosta, mało zmienna, sztuczna. Na początku charakteryzuje się wielką mocą, co gwarantuje sukces komercyjny, ale to złudzenie szybko mija. Po 15-20 minutach spożywcza energia zanika. I zaczyna się owocowa, płasko-syntetyczna scena. Nieco jest tam drewienek w stylu zapałki wbitej w pomadkę, co zdobywa trochę punktów.
Opinia końcowa o perfumach Houbigant Ambre Rubis
Zapach bez głębi i bez historii. Natomiast na pewno o wielkich walorach komercyjnych.