![]() |
Dena Cleaver-Bartholomew z lalką Barbie. |
Aluminium, łupki krystaliczne, żelazo, kamienie, aldehydy, woda. Producent nie owija w bawełnę. AB jest indywidualistyczny i syntetyczny. Chemiczny i zmienny. Zero natury, czysta synteza.
Przypomina zrobione w próbówce kadzidło. Plastikowy kościół przywołuje. W polimerowych ławach siedzą Barbie i Ken. Różowe żywice spalają się lekko tylko kopcącym dymem. A w zasadzie to nawet nie są żywice. W trybularzu (cóż za podniosłe słowo) pali się…
A na końcu jest nuta zimno-chemiczna. Ta z kolei przypomina zapach resoraków, gdzie tworzywo sztuczne mieszało się ze stalą i wonią lakieru. AB szybko ucieka ze skóry. W jego przypadku nietrwałość to plus. Wielki plus. Kompozycja jest płaska, nijaka, ale nie rozwodniona. Ma moc, szczególnie na początku.
Nuty: aluminium, żelazo, kamienie, woda, aldehydy, drewno cedrowe
Rok powstania: 2011
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: 40 mL ekstraktu to koszt 560 zł; 60 mL edp 470zł; do kupienia w Horn&More;
Trwałość: bardzo słaba; po dwóch godzinach zostaje cień zapachu
Fot. z blog.syracuse.com