Kolejna wariacja nt. drzewa agarowego. Żywica aoud jest składnikiem bardzo wymagającym. Trzeba nie lada kreatywności, żeby wyszło z tego coś na poziomie. W moim perfumeryjnym odczuciu najlepiej wyszedł męski Aoud M.Micallef. Był to chyba audowy szczyt, który pozostanie dla mnie wzorcem.
Cruel Intentions są bardzo obudowane dodatkami, na początku lekko wychodzi kwiat pomarańczy. Zaczyna się wędrówka do korzenia. Tak, zapach wyraźnie drzewnieje z czasem. Nie ma się gdzie spieszyć, więc wszystko zachodzi powoli, odsłaniając kolejne nuty. Trochę żałuję, że zmiksowano aż tyle dodatków, bo mogło być to bardziej wyraźne przesłanie. Niemniej jest to zdecydowany aoud połączony z drzewem gwajakowym i wetiwerem.

Prawda jest taka, że ja nie czuję tam tych wszystkich składników wymienionych w nutach. Tylko kwiat pomarańczy, gwajak, aoud w parze z wetiwerem (znany chociażby z M7). Wszystko lekko brązowe. Z czasem kompozycja jeszcze bardziej brunatnieje i wysładza się. Idzie w lekkie nuty ziemne, okołokorzeniowe. Później zostaje już tylko suche piżmo i aoud.
Nazwa potrafi rozpalić wyobraźnię, ale widać przerost formy nad treścią. Cruel Intentions pachną przyjaźnie, komfortowo, drzewnie i aoudowo. Nie ma tu dramatyzmu, wielkich wzniesień i głębokich upadków. W dodatku cały rozwój zapachu zachodzi powoli, przewidywalnie i przyznam, że trochę mnie to zawiodło. Liczyłem na kopa w tyłek, a tu nic takiego nie ma.

Fot. Kilian Hennessy
By Kilian ze swoimi Cruel Intentions wypada blado, aczkolwiek faktem jest, że ja za audem nie przepadam, więc takie zapachy z marszu stoją na gorszej pozycji niż np. figi. Zapach jest do bólu poprawny, aoud wygładzony i wytresowany maksymalnie.
Nuty: bergamota, kwiat pomarańczy, fiołek, róża, drzewo agarowe, papirus, drzewo gwajakowe, wetiwer, drzewo sandałowe, styraks, kastoreum, wanilia, piżmo
Rok powstania: 2007
Twórca: Sidonie Lancesseur