Pomijając idiotyczna nazwę, cały sens kompozycji ELdO jest skupiony wokół ideologii hinduizmu, Kamasutry i świętej paczuli. W przekonaniu Hindusów mężczyzna powinien pachnieć piżmem, dla kobiety zaś zarezerwowana jest paczula. Jak głosi ulotka dołączona do próbki, Nombril Immense to duchowa podróż do Katmandu- położonej w sercu Himalajów stolicy Nepalu. I coś w tym jest.
Paczula została uchwycona w sposób lekki, podniebny, skrajnie delikatny. Nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, że można w tak niesamowity sposób wyreżyserować grę tej ingrediencji. Kompozycja leci w niebo, oczyszcza się, zostawia cały brud tu na dole. Może tak pachnie ulatująca z ciała dusza?? Kto wie… kto wie…
Na uwagę zasługuje jeszcze jedna rzecz- niezwykła. Bo oto przed oczyma, nagle, pojawia się Wielka Tkaczka. Swoimi delikatnymi dłońmi, niemal niezauważalnie pomiędzy paczulowymi nićmi umieszcza zapach ambrette, opoponaksu i balsamu Peru. Robi to subtelnie, paczula cały czas nie ginie. Zapachy tworzą splot i wędrują w kierunku nieba. Tak, Nombril Immense to zapach ostatniej wędrówki człowieka prawego. To uchwycenie nie namierzalnej molekuły życia. To podróż w nieznane. To światło. To sen.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Nombril Immense to zapach niematerialny. I w dodatku paczulowy. Paczula- składnik ziemisty, mokry, chorobliwy, przybiera całkowicie inny wymiar. Wymiar biały, astralny, boski, afizyczny. I całkowicie niewinny…
Aż chce się wyśpiewać: “Trwaj chwilo, jesteś piękna”.
Nuty: paczula, balsam Peru, czarny pieprz, bergamotka, opoponaks, ambrette, nasiona marchwi
Rok powstania: 2006
Twórca: Nathalie Feisthauer