31 stycznia 2009

Jalaine, Patchouli

Chciałem zacząć ambitnie. Przyznacie, że dużo można oczekiwać od skoncentrowanego olejku paczuli, który dodatkowo kosztuje 150$ za 6ml. Niestety, po raz kolejny mogę się przekonać, że cena nie znaczy jakość, choć kompozycja Jalaine nie jest bardzo zła. Nawet podoba mi się, ale oczekiwałem czegoś co przewyższy mocą wszystkie inne paczule.

Patchouli jest przesadzone. Wygładzono tu ostrość paczuli uwypuklając zapach w drugą stronę. Trudno się zachwycać czymś co przede wszystkim pachnie wanilią i ambrą. Już sama nazwa to z deka pomyłka. Nie mogę powiedzieć, że paczuli nie ma tu w ogóle. Jest. Całkowicie skołowana i prosto przykryta nutami pobocznymi.

Zawód jest tym większy, że oczekiwałem prawdziwego paczulowego Graala. O ile w waniliowych paczulach Micallef, L`Artisana czy Les Nereides wanilia była znaczącym dodatkiem, to w Patchouli jest nutą główną. Jej dominacja jest bezsprzeczna od początku do końca. A przecież nie o to chodziło. Miało być ostro i ziemiście. Wanilia miała dawać uczucie promieni słońca, które ogrzewają mokrą glebę. Daje efekt słodkiego otumanienia, co w połączeniu z gładką ambrą tworzy efekt całkowitego ulepu i waniliowego deseru z torebki Dody.

W dodatku strasznie nietrwałe jest Patchouli. Po olejkach spodziewałem się większej trwałości i przede wszystkim mocy. To są jakieś rozmyte paczulowe popłuczyny.
Ponadto Patchouli ma być bestsellerem w dorobku Jalaine. Sam ten fakt nich świadczy, że to paczula dla mas. Słodka, ciepła, ulepowata i massmarketowa. Ładna, ale paczula nie ma być ładna. Paczula ma być zapachową k****.

Nuty: paczula, wanilia, piżmo, ambra
Rok powstania: b.d.
Twórca: Jalaine Sommers

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments