Pierre M.: Wybieram Pokemona Pikachu… Nie macie szans.
Pikachu: Pika! Pika! Chu,chu…
Pierre M.: Pikachu atakuj piorunem kulistym…
Pikachu: Pika! Pika! Chu!! (wykonuje swój najsilniejszy atak)

I właśnie Attar Montale jest takim Pikachu podczas najsilniejszego ataku. Pierre Montale wytworzył bardzo osobliwą kulę elektryczną, która poraża wonią róży. Czerwony kwiat jest tak skoncentrowany, że sam olejek sandałowy schodzi na głęboki plan. Zapach wrzyna się w skórę. Nos jest traktowany jednym wielkim piorunem. Elektryczne iskry widać nawet w naszym mózgu, który niemal wrze i puchnie do granic możliwości w pękającej czaszce.

Przyrzekam, że nie jest to efekt, który nadaje Attarowi wydźwięk koszmarka.
Bardziej irytuje fakt, że jesteśmy pokonywani w sposób bardzo oczywisty przez coś tak z pozoru małego i łagodnego. Niby kompozycja nie ma potencjału Black Aoud, ale finalnie wytwarza dużo większe pole olfaktorycznej energii- energii, która rozrywa nasze neurony, energii, która rozpycha nasze oczy, ścina krew, niszczy pierwiastek życia.
A wszystko za sprawą otrzymania montalowej bazy w czystej formie. Sandałowiec z Mysore i róża w postaci sfery elektrycznej, pioruna kulistego… Szkoda tylko, że źródłem całego energetycznego chaosu jest taki mały szkrab- Pikachu…

I co by nie pisać o Attarze, to jest to drzewo sandałowe na zerowym poziomie. Zatracony potencjał, i w dodatku skierowany w niewłaściwe rejony. Drzewo sandałowe ma pachnieć, a tu jest ono katem, który montuje nas w krześle elektrycznym… Maksymalne napięcie… Tak, już jesteś po drugiej stronie… Zabił Cię… Pika! Pika!
Nuty: drzewo sandałowe z Mysore, róża z Doliny Róż
Rok powstania: b.d.
Twórca: Pierre Montale