Ciekawość zmusiła mnie wypróbowania najnowszych dwóch kreacji marki Bois 1920. Po kilku pozycjach, które miałem okazję poznać, wykrystalizował mi obraz rdzenia, który jest wykorzystywany we wszystkich ich zapachach. Z bólem serca muszę przyznać, że nie jest to ciekawe serce, bo pełne płaszczyzn, które kreują monotonię.
Szypr, którym już z nut okazał się Vento di Fiori zaskakuje w pozytywnym znaczeniu, bo co powiedzieć o kompozycji, która sypie ziołami w ciemnym lesie. Motywy leśne odnajduję ostatnio bardzo często w wielu zapachach, więc proszę uwzględnić możliwe wyolbrzymienie tych obszarów przez mój nos. Niemniej Vento di Fiori jest szkicowany miękkim ołówkiem.
W odróżnieniu od innych szyprów dość złagodzono tu grę samego mchu dębowego, oddając pole paczuli, ambrze i mojej wielkiej fascynacji ostatnich dni- brzozie. I tutaj jak żywo, widzę obraz syberyjskiej tundry, z nielicznymi iglakami i karłowatą brzozą. Zimno kamieni porośniętych mchem jest realne, co w połączeniu z ostrą paczulą daje efekt mroźnego wiatru.
Bardzo udanie wpleciono w całość kardamon. Nie jest to nuta wyraźnie wyczuwalna, ale wplatająca ciekawe, jakby o ton cieplejsze wątki w srogim Vento di Fiori. Nie zrobię błędu posuwając się do stwierdzenia, że właśnie ta przyprawa nadaje najbardziej zielone tony w kompozycji. To zieleń ciemna, syberyjska, bez cienia seledynu, choć pełna soków, otoczona sosnowymi żywicami.
Jestem w stanie bronić tej kompozycji Bois 1920, bo przerasta na każdej płaszczyźnie znane mi wcześniej ich perfumy. W dziedzinie szyprów wciąż jednak daleko Vento di Fiori do takich mistrzów szypru jak Shiloh czy Party in Manhattan.
Nuty: cytryna, kardamon, jaśmin, mech dębowy, ambra, paczula, estragon, galbanum, piżmo, brzoza
Rok powstania: 2009
Twórca: Enzo Galardi