9 sierpnia 2009

O Black Phoenix Alchemy Lab.

Kończąc na razie temat Black Phoenix Alchemical Laboratory napiszę po kilka słów o garści kompozycji, które szczególnie zapadły mi w pamięć. Uszeregowałem od najgorszych koszmarków po kompozycje drzewne, żywiczne i lakierowane- słowem najlepsze.

Tzadkim Nistarim. Palona guma do żucia z pobrzmiewającym głęboko w tle kadzidłem. W dodatku słodki i lekko kwiatowy.

Kabuki
. Wiśnie, wiśnie i jeszcze raz wiśnie, z mega ilością cukru i znowu gumą do żucia.

Goblin. Miał być koncert paczuli a wyszedł znowu gumowy koszmarek bez nuty przewodniej.

Baobhan Sith. Cytryna na lekkim drewnie. Monotematyczny, bezpieczny, prosty.

Block Buster. Kawa i wanilia. Za słodko, za mało kawowo. W porównaniu do Miscatonic University wypada żenująco.

Wilde. Klasyczny zapach w stylu Acqua di Gio i innych tego typu perfum. Aż trudno uwierzyć, że to głęboka nisza.

Delirium. Lodowata woda ze zgniłymi jabłkami. Aż czuć zapach lodu. Gdyby nie zgnilizna byłby naprawdę dobry.

Veil. Kompozycja oparta na drzewie sandałowym i fiołku, które faktycznie są wyczuwalne. Trochę za dużo innych kwiatów wokół, ale jest nieźle. Pierwsza kompozycja z w.w która bardzie mi się podoba niż nie.

Haunted. Piżmo i ambra, złoto aż leje się z nieba. I ta nuta świeżej zywicy, dopiero co zranionego drzewa.

Anne Bonny. Paczula, kadzidło frankońskie, nuta żywiczna i drzewo sandałowe oraz świeży lakier do drewna. Zasługuje na oddzielną recenzje.

Odin. Drzewna wytrawna kompozycja w klimatach Anne Bonny, ale o większej mocy.

Strangler Fig. Zielona, ziemista. Nawiązuje do Premier Figuier Extreme, ale i tak im daleko. Zasługuje na oddzielną recenzje.

Ogólnie rzecz ujmując, muszę przyznać, że kompozycje są zrobione na kilku bazach do których dodaje się innych składników. Z moich dotychczasowych testów (poznałem około 30 zapachów) wynika, że ich ulubionym podkładem jest palona guma do żucia, koniecznie balonowa. Efekt tej bazy jest porażający, ulepowaty i traumatyczny. Słodycz, której nie da się znieść. Widać, są na to chętni.

Kolejną bazą jest baza oparta na drzewie i cytrusach. Tutaj powstają bezpieczne, lekkie i przyjemne aromaty. Widać, że BPAL stara się trafić do każdego klienta. Szkoda, że to co powstaje na tej bazie ma marną wartość zapachową, choć muszę przyznać, że Delirium i nuta krystalicznego lodu, jest ciekawe.

W końcu trzecia i ostatnia z baz. Drzewna, żywiczna z nutą lakieru. Niemal perfekcyjna, z wyraźnym kadzidłem. Zapachy na tej bazie są ostre i przeszywające, czyste. Ubolewam nad faktem, że jeden od drugiego mało się różnią i nawet wprawny nos może je pomylić.

Są też zapachy, których nie udało mi się przyporządkować. Np. Tweedledum, który jest jedną z moich największych traum. Również Strangler Fig nie wtapia się w ideały trzeciej bazy, choć właśnie do niej ma najbliżej.

Black Phoenix Alchemical Laboratory to bez wątpienia produkt dość niezwykły. Szkoda, że wielka ilość produktów nie przeszła na ich jakość. Choć powtarzam jeszcze raz. Można znaleźć tam perełki w stylu Strangler Fig, Anne Bonny czy Miscatonic University lub Lear`a. I liczne ciekawostki jak np. Delirium.

Dystrybucja tylko w Ameryce Płn, choć mając zaprzyjaźnioną duszę w paszczy lwa można ciut skorzystać. Ceny niektórych kompozycji osiągają zawrotne ceny w Europie- szczególnie te wycofane i wycofywane.

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments