To oczywiste, że ten zapach musi się znaleźć w moich recenzjach. Perfumy o zapachu ekstraktu z ludzkiego mózgu to potencjalnie coś co musi się znaleźć w moich rękach w ilości nieograniczonej. Wspaniała nazwa, pnąca się pod sklepienie geniuszu butelka. A przede wszystkim nazwiska… Przerażająca Stenger, mózgowo-orgazmiczny Schoen… Intelligence & Fantasy. I ten kolor, jakby barwiony krwią z aorty.
Metalizowanie hemem osiąga mistrzostwo. Olejek z róży jest pełen ostrych kolców. Mnóstwo stali chirurgicznej i wierteł się sypie już od startu. Z trzasku ledwie słychać cytrusowe jęki. Milkną szybko. Morfinowa czerwień wychodzi na powierzchnię a z nią stalowe kwiecie. Pozornie lekkie, zwiewne, może nawet nijakie. Fenomenalne tak naprawdę. Intelligence & Fantasy zdaje się zapachem z granicy między kwasoodporną stalą a agresorem. Kolczasta róża nie jest złagodzona a lekkie kwiaty nadają jej niezbędnego blasku. Każde naczynie zdaje się wypełnione po brzegi hemem. Czerwone bezsprzecznie. Prawie wampiryczne. Metalowe.
I nawet biały, przeżarty akord piżma i podobny do niego hedion nie szkodzą projekcji. Co najwyżej pokrywają czerwień kurzem, mikroskopijną warstwą białego pyłu. I wcale Intelligence & Fantasy nie są zaprzeczeniem czy zwrotem w sposobie kreacji Schoena. Są kolejnym krokiem, postępem można powiedzieć. Pewne decyzje w tym, nie bójmy się użyć tego słowa, dziele wynikają z inspiracją panną Stenger. Pamięć absolutna do tej pory nie stała się przedmiotem wyjścia dla perfumiarza.
Niestety, zapach nie odniesie sukcesu. Po przelotnym powąchaniu niemal wszyscy cisną w kąt i nikt nie zada sobie trudu poznania. No cóż. Takie życie.
Nuty: róża, magnolia, frezja, hedion, piżmo, drzewo sandałowe, bergamota, osmantus, tiara, drzewo sandałowe, drzewo cedrowe, mandarynka, różowa kukurydza
Rok powstania: 2010
Twórca: Geza Schoen
Fot. nr 3 pochodzi z kolec.pl