11 lutego 2010

Ulrich Lang, Nightscape

To pierwszy zapach Ulricha Langa z jakim mam przyjemność się spotkać. Marketingowo skierowany w stronę mężczyzny podobnie jak wszystkie kompozycje tej marki, ale to podział bardzo nieścisły. Po raz kolejny stajemy wobec mariażu fotografii i sztuki perfumeryjnej, kiedy jedna wypływa z drugiej. W tym wypadku Matt Licari cyknął fotki na żądanie Langa. Zdjęcia nowojorskiego nieba nocą wystarczyły, aby wyrazić Nightscape.

Prawdziwe rarytasy są jednak we flakonie. Ładnym, prostym, klasycznym i mało niszowym. Cena za jaką możemy stać się posiadaczami pełnej butelki również nie odstrasza, bo 110$ (luckyscent.com.) jest do zniesienia. Ba! Ja sam zaakceptowałbym dużo wyższy koszt nabycia, bo Nightscape jest dużo wart. Oj, dużo. Lekką ręką wydałbym pieniądze na ciemnozielone otwarcie, które do złudzenia może sugerować wetiwer, ale okazuje się grą geranium i cedru. Sądzę, że właśnie ścisły początek zasugerował właścicielom luckyscent.com podobieństwo do L`etre Aime. Przyznam się, że ja również, bez zaglądania do internetu i analizy nut, skorelowałem te dwie kompozycje ze sobą. Ich początki są bardzo podobne. I tylko początki. L`Etre Aime śmiga w las pełen dzikich zwierząt biegających po bazyliowym runie. Nightscape lekkim krokiem idzie w zupełnie innym kierunku.

Powiedziałbym, że kroczy w kierunku Cuir Ottomana- mojej najlepszej perfumeryjnej skóry, ale ja skóry nie trawię w zapachach. A, że płyn Langa mi się podoba to nie nawiążę do empajersa. Nightscape malowany jest wieczorem a nie w nocy. Miękki, kremowy, niosący wrażenie komfortu, wręcz bezpieczeństwa. Posługując się niskim językiem powiedzieć można, że „bez pazurów”. To taka trochę paczula Micallef, w bardziej męskim wydaniu. Podkreślona złotą ambrą, dosłodzona tonką. Aż chce się powiedzieć, że młoda, piękna i niewinna. Że też wcześniej na to nie wpadałem. Ta paczula to to samo białe kociątko, które bawi się w Nombril Immense.
To wcale nie jest przyjemność jak napisałem na początku. Niektóre słowa są za małe, i właśnie tak jest w tym przypadku. Nightscape to rozkosz dla nosa. Nawet nie tylko dla nosa, ale dla wszystkich zmysłów. Lang jest ojcem zapachu tak dobrze zbudowanego, że wielu może mu zazdrościć. Mimo że posiadałem ten zapach od paru miesięcy to za poznawania wziąłem się dopiero niedawno. Gdyby nie ten fakt to Nightscape zasłużyłby na Księżycowego Albatrosa.

Swoją drogą czy z Jubilation XXV nie było podobnie? To zapach powstały w końcówce 2007 roku, i też spóźniony na roczne podsumowania. Widać kompozycje wybitne tak mają.

Nuty: bergamota, akord zielony, jaśmin, geranium, drzewo cedrowe, skóra, piżmo, ambra, bób tonka, paczula
Rok powstania: 2009
Twórca: Ulrich Lang

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Witam, podziwiam sposób recenzowania perfum- sztuka. Ale do rzeczy:]. Jak dobrać się do tych perfum? W Polsce ich nie uświadczę?

Marcin Budzyk
11 lat temu

Nie, w Polsce ich nie ma. Próbki można zamówić z luckyscent.com.

Marcin Budzyk
11 lat temu

I dziękuję bardzo za miłe słowo. 🙂

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Dzięki za informację. Cóż, spróbuję zatem znaleźć coś ciekawego na naszym podwórku.

Ps. Bardzo jestem ciekaw Pańskiej opinii na temat Chanel: Egoiste ;).

sprzedam-serwis.pl
9 lat temu

a będą może w Polsce?