8 sierpnia 2010

La Perla Eclix


Eclix znaczy zaćmienie. La Perla swoją interpretację tego zjawiska przedstawiła za pomocą wanilii, czekolady i migdałów, ale nie tylko. Trudno nie poczuć tu całej palety olfaktorycznych barw, gdzie kolory mieszają się między sobą tworząc niezwykłe miraże. Słowo „miraż” z innego jeszcze powodu świetnie nadaje się do opisu tych perfum. W końcu stajemy przed dziełem, które życie trwało ledwie parę lat, i które dziś zadowala miłośników słodyczy w cukierniczym niebie. Spokojnie można powiedzieć, że jest złudzeniem, fatamorganą, mirażem właśnie…

Początek jest żółty. Pulsuje w równym rytmie. Cytrusowy olejek wypełnia przestrzeń rosnącego na drożdżach ciasta, miesza się z ciepłym cukrem, i po prostu jest. Eclix stara się być wtedy rozkoszny, otula ciepłem w sposób wieszczący przyszłość. Świetlaną przyszłość, bo o innej nie może być mowy podczas zaćmienia… A temperatura rośnie. Na scenę wchodzę mocno orientalne, słodkie ponad wszelką miarę nuty z wanilią na czele. Co ciekawe Eclix, mimo użycia dużych ilości kwiatowych składników nie wyczerpuje sposobów ich ekspresji. To dobrze, że twórcy uznali ten wątek za jedynie pomocniczy, wydobywający się obok dźwięków narkotycznych słodyczy. Trudno nawet mówić w tym przypadku o jakiś konkretnych kwiatach, choć trzeba być świadomym, że są one w całości białe, nie nachalne, bardzo świetliste. Pokazujące się jako biały woal w dość jednostajnym ułożeniu. Stanowi to idealnie skomponowane ramy dla wszechobecnej wanilii i wspaniałej nuty czekoladowej. Pamiętajmy, że cały czas mówimy o perfumach ogrzanych, rosnących, bardzo zmiennych. W takich warunkach te dwie główne nici plotą wprost niesamowite obrazy. Rozpinają gorejącą przestrzeń, w której wanilia i czekolada stapiają się tworząc bodaj jedną z najlepszych perfumeryjnych baz jakie w życiu miałem okazje poznać. I właśnie ten koniec, gdzie życie zaczyna się rodzić po zaćmieniu zdaje się być świadczyć o klasie tej kompozycji. Kiedy zdaje się, że nic ciekawego Eclix już nie powie dopiero wówczas kreuje się świat słodyczy. Dosłownie obłędny.

Nuty: liście porzeczki, bergamota, migdały, kakao, wanilia, piżmo, lilia, kwiat lotosu, osmantus, róża, nuta drzewna
Rok powstania: 2000
Twórca: b.d.
Dostępność, cena, linia: produkt wycofany; dostępny w pojemności 50 mL jedynie na aukcjach internetowych za równowartość około 300-500 zł.

Fot. nr 2 z astrovision.pl

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Genialna recenzja, Marcinie! Jesteś najlepszy!!! Nic dodać, nic ująć 🙂 Zapach jest obłędny!!!
Gwiazdka72

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Zapachy La Perli poznałam dopiero niedawno i przekonałam się, ze sa niesamowite. Mój pachnie cudownie, słodko-kwiatowo-owocowo. Jest w nim trochę nuty maliny i, prawde mowiac, obawiałam się trochę tego, bo miałam kiedyś perfumy z duza iloscia tego składnika i on zdominowal calosc, przez co były nudne, meczace, paskudne wręcz. Na szczęście tutaj nie ma tego zlego efektu, pewnie dlatego, ze mnóstwo innych komponentow uzupelnia się w piekna, pelna równowagi calosc. Przeczytalam, ze ten zapach zawiera liczi i mysle, ze to ono w dużej mierze decyduje o atrakcyjności tego dziela. Trwalosc rewelacyjna, wielogodzinna, jak to przy edp. Perfumy bardzo przyjemnie otulają jak zlota, lsniaca poswiata. Fajnie reprezentują wloski styl, który od lat konkuruje w modzie z francuskim. Ciekawa jeszcze jestem J'aime la nuit w czarnym flakonie, trzeba sprawdzić, czy sa rownie udane i czym się roznia. Renata