O ile pasją do zapachów udało jej się zarazić mamę, o tyle wspólne zakupy budzą mniej jednoznaczne uczucia u domowników. Mimo rzucanych „Znowu te brudne pudła do domu znosisz?! Ma mi to zniknąć stąd do jutra!”. Ola nie poddała się i dzielnie dzieliła flakony dla Nas wszystkich. Najgorzej wspomina tzw. rzuty atomizerowe, czyli zamawianie małych atomizerów na potrzeby całego portalu wizaż.pl. „Największy sprzeciw budzi rzut atomizerkowy, a konkretniej wielgachne (kilkunasto-kilkudziestokilowe) pudła, które straszliwie niezadowolony kurier musiał zataszczyć na czwarte piętro. W środku, poza atomizerkami, czasem czekały także różne niespodzianki w postaci zdechłych (lub – co gorsza – żywych) robaków wszelkiej maści”.
„Drugie w kolejności były paczki z Lucky / Wuchsy – wtedy marudzenie ograniczało się tylko do westchnięcia, że nie mam na co pieniędzy wydawać i znowu te perfumy.”- skąd my to znam, co nie?
Panda przyznaje jednak, że ogólnie otoczenie nie jest nastawione negatywnie do jej dziwactwa, bo po tylu latach musieli się przyzwyczaić. Ola wesołym głosem mówi, że znajomi patrzą na wszystko pobłażliwym okiem, a nawet sami się przyłączają. Zdarzają się jednak i tacy, którzy nie mają śmiałości się do niej zgłosić. Też to ze swojego życia znam, a znajomi nie wiedzą co tracą.
Kiedy pytam o nieprzyjemne sytuacje związane z samymi Wspólnymi Zakupami głos cbr wybrzmiewa delikatną nutą smutku. Mówi, że strasznie nie lubi sytuacji, kiedy przesyłka nie dociera do adresata. Wtedy cała w trosce o powodzenia sprawy składa reklamację na Poczcie i czeka cała w nerwach na rozpatrzenie sprawy. Nawet jeśli sytuacja zakończy się rozpatrzeniem pozytywnym i zwrotem 120 zł to mówi, że i tak nie czuje się do końca fair wobec wspólnozakupowiczów.
Dużo gorzej jest z niektórymi osobami, które razem z nią kupują perfumy. Ola przyznaje, że zdarzały się oskarżenia o oszustwo, straszenie policją. Co najgorsze – nie są to jednorazowe przypadki. Na tle tego blado wypadają sytuacje, kiedy lista zakupów jest zamknięta, pieniądze są zbierane a nagle komuś się odwidziało uczestnictwo.