25 stycznia 2011

Andrea Maack Craft – „craft” znaczy „podstęp”

Craft to bez dwóch najbardziej interesująca z propozycji szalonej, islandzkiej artystki. Zresztą sama Andrea mówi, że miał być unikatowy, dziwny, całkowicie inny od tego, co jest standardem. Podobno celem było stworzenie kompozycji, która w ciepłe dni przyniesie orzeźwienie, a podczas mrozu ogrzeje. Swoją drogą, zawsze mówiłem, że perfumy z kadzidłem są uniwersalne jeśli chodzi o pory roku. Craft to potwierdza.

Oczywiście, jak każdy z zapachów Maack, również i ten dorobił się własnej wystawy. Tym razem pomysłowość artystki mnie się naprawdę podoba. Kanciasta sukienka prezentowana w pustej, białej sali robi wrażenie. Tym większe, że Andrea pokryła ją wzorem ze swoich rysunków. Całość bardziej przypomina rzeźbę niż jakąś zwykłą kieckę. No i jeszcze trzeba powiedzieć, że Craft dorobił się specjalnego projektu próbek. Kartonik również pokryty jest serią futurystycznych rysunków islandzkiej wizjonerki.

Sam zapach nie ma zadeklarowanego kadzidła w składzie. Efekt kadzidlany jest jednak generowany przez paczulę i syntetyki olibanowe. Ogólny klimat tej kompozycji pozwala umieścić ją w klimatach Cardinala, czyli kadzideł spopielonych. Muszę jednak już na początku powiedzieć, że Craft jest lepszy, dużo lepszy. Bije człowieczka Heeleya. Zachodzi go od tyłu ołtarza. Roztrzaskuje jego głowę o kamienny, zimny ołtarz. Mózg spływa na wilgotną posadzkę Z jego krwi destyluje metaliczną nutę, która wzmacnia go jeszcze bardziej. Ciało chowa w krypcie pod podłogą. Zimnej. Szczury latają.

A wiecie co jest najgorsze? Później pojawia się ciepła drzewna nuta, trochę nawet sandałowa, dymna. Morderca siedzący przed kominkiem po popełnionej zbrodni, że tak powiem ;). W tym wszystkim musimy pamiętać, że Craft to wielkie popielisko. Tutaj nie ma żywicy jako takiej. Nawet nie ma dymu. Są tylko świeże, gorące popioły. Wśród nich rozgrzane metalowe pręty. Tak jak gdyby ktoś postanowił spalić wielką katedrę. Każdą cegłę z osobna poddać działaniu olbrzymiej temperatury, tak żeby został tylko sypki popiół… Nic więcej.

Nuty: aldehydy, elemi, zimny metal, lód, drewno cedrowe, paczula
Rok powstania: 2010
Twórca: Apf aromes & parfum
Cena, dostępność, linia: zapach jeszcze niedostępny w Polsce; niebawem pojawi się w perfumerii GaliLu Olfactory; występuje jako woda perfumowana w pojemności 50 mL

Fot z andreamaack.com

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
14 lat temu

Czyli jednak się udał. To dobrze. Wiesz, czy są już w GaliLu, bom niecierpliwa na te popioły. Iza.

Marcin Budzyk
14 lat temu

* Izo, udał się i to bardzo się udał. A, czy już jest w GaliLu to nie wiem, ale się dowiem, nawet dzisiaj. 🙂