Francis Kurkdjian lubi bańki. Pokazywał to wielokrotnie w swoich zabawach z nimi. W ten sposób perfumował Wersal, wystawy w Londynie i Kopenhadze. Jednak jakoś nie po drodze było mu z komercjalizacją tego pomysłu. Do czasu. Kiedy jego siostrzenica obchodziła 7 urodziny, specjalnie dla niej skomponował 4 zapachy, którym nadał formę pachnących mydlanych kul. Na jego stronie czytamy, że ten produkt jest przeznaczony dla najmłodszych fanów marki, ale zaraz po nim pojawia się dopisek „i tych trochę starszych”. Cieszę się, że miałem okazję osobiście pobawić się bańkami w perfumerii Quality w Marriotcie, bo pewnie inaczej w ogóle bym ich nie poznał. No, ale do…
Kolekcja Les Bulles d’Agathe składa się z czterech zapachów:
– gruszka
– zimna mięta
– fiołek
– skoszona trawa
Testowałem każde bańki w praktyce, ale będę pisał trochę z pamięci, bo testy odbyłem dawno temu. Po pierwsze — trwałość. Jak usłyszałem od pań konsultantek bańki na długo pozostawiają swój zapach w pomieszczeniu. Tej rzeczy nie mogłem sprawdzić, bo używałem ich na szybko i w małej ilości.
Rzeczą najważniejszą jest jednak sam aromat tych gadżetów. Na pewno polecam gruszkę i skoszoną trawę. Pierwsze bańki pachną naprawdę naturalnie, soczyście, słodziutko i gruszkowo pełną gębą. Te trawiaste z kolei bardzo, bardzo przypominają mi Philosykosa. Zawierają trochę więcej mroku, może ciut zgnilizny, ale ogólnie jest to przyjemny zapach. Nie mogę jednak polecać dwóch następnych produktów. Zimna mięta wali chemią, zanieczyszczonym mentolem i w ogóle sprawia wrażenie baniek o zapachu apteki. Równie nienaturalnie wyszła wersja fiołkowa. Jest trochę słodka, trochę zielona. Przypomina zapach ścieków komunalnych.
Z punktu widzenia dzieci powinniśmy wziąć pod uwagę sam proces dmuchania. Les Bulles d’Agathe posiadają słabsze właściwości „bańkotwórcze” niż ich bazarowi odpowiednicy za 2 zł. Bańki szybko pękają, są małe. To pewnie kompromis między pozycją zabawki dla dzieci a zapachem do pomieszczeń.
Za 45 mL Les Bulles d’Agathe zapłacimy 60 zł w perfumerii Quality (około 14 euro w perfumeriach zagranicznych). To jest już masakra i rozbój w biały dzień. Francis Kurkdjian chyba upadł na głowę, żeby żądać takich pieniędzy za coś, czego koszt produkcji jest około 60-krotnie niższy.
W stosunku cena/jakość Bańki Agaty przegrywają z bazarowymi bańkami, i to z kretesem.
Na sam koniec dodam, że 15 marca miała miejsce premiera piątej wersji baniek, które Francis Kurkdjian wykonał specjalnie dla paryskiego Colette. Zawierają nutę figi i ogólnie są inspirowane zapachem 213 Saint Honore, czyli adresem tego sklepu.
Fot. nr 1 z fragrantica.com
Fot. nr 2 z tego bloga
Fot. nr 3 z looklegal.blogspot.com
Fot. nr 4 z mimifroufrou.com