Cedr, sosna, skóra, kadzidło. Czy trzeba czegoś więcej, żeby być zapachem ciekawym, niebanalnym, ale jednocześnie pełnym mrocznej maniery, tak pożądanej przez fanów perfumiarstwa. Arso, najnowszy zapach włoskiej marki Profumum, spełnia wszystkie założenia. Według twórców jest on próbą zamknięcia we flakonie aury trzaskających drew w kominku i zestawienia jej z zimniejszym wyobrażeniem śniegu padającego w sosnowym lesie. Skład, otoczka marketingowa i wyobrażenia to jedno, ale tak naprawdę liczy się rezultat uzyskany w wyniku bezpośredniej konfrontacji z nosem klienta.
Znacie Fille en Aiguilles Lutensa? No to Arso jest jego niemal dokładną kopią. Tłuste kadzidło, podbicie ze słodkiego styraku imitującego skórę, i spora doza iglastych elementów. Nie moje klimaty, ale Lutensa potrafiłem docenić (dostał nominację do Książycowych Albatrosów 2009). Arso jest duplikatem. Przy teście bezpośrednim jednak ciut gorszym od protoplasty. Dzieło rodziny Durante jest uboższe o trudne nuty przypraw, ciemnozielony wetiwer. Porównując do Fille en Aiguilles wypada za to ciut inaczej w rodzaju kreowanej słodyczy. Włosi postawili na ciepłą skórę, która przypomina kiełbasę żywiecką, Francuzi na kandyzowane owoce. Summa summarum jest 1:0 dla Lutensa.
Biorąc pod uwagę cenę obu zapachów (50 mL Fille en Aiguilles kosztuje 405 zł, 100 mL Arso to wydatek rzędu 760 zł) decyzja o zakupie może być tylko jedna. W końcu po co płacić więcej za coś bezsprzecznie słabszego?
Nuty: cedr, sosna, skóra, kadzidło
Rok powstania: 2011
Twórca: rodzina Durante
Cena, dostępność, linia: za 100 mL wody perfumowanej Arso zapłacimy 760 zł w perfumerii Quality Missala; w tej samej perfumerii 50 mL wody perfumowanej Fille en Aiguilles kosztuje 405 zł
Fot. nr 1 z szajewski.com
Fot. nr 2 z fragrantica.net
Fot. nr 3 z teamassignment.com