Perfumy marki Tom Ford znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Zapachy Toma Forda były na Nie Muzycznej zaniedbywane, ale nie bez powodu. Oficjalny polski dystrybutor odmówił mi dostępu do próbek serii prywatnej, więc naturalnym zachowaniem z mojej strony był bojkot ich produktów. Na szczęście udało mi się kilka dni temu przekonać miłą konsultantkę z arkadyjskiego Douglasa do zrobienia mi kilku próbek. Dziś prezentuję najciekawszy i pomijany przez opinię publiczną zapach Toma Forda — kadzidlany…
Zacznę od tego, że głównym składnikiem tych perfum jest tuja. Rzadko spotykana w perfumach ingrediencja pochodzi z wiecznie zielonych krzewów. Zresztą ze względu na swoją woń jest bardzo często uprawiana w przydomowych ogródkach. Żywiczny, trochę dymny aromat zjednał sobie przychylność ludzi na całym świecie i myślę, że czytelnicy NMP też powinni go znać.
Przychodząc jednak do rzeczy… Kompozycja zupełnie nie kojarzy mi się z krajami arabskimi (Maroko). Nie są to ciężkie, słodkie kadzidła nasączone aromatem wyprażonych przypraw. W Bois Marocain czuć suche igliwie, czuć kamienną posadzkę i zimny metal trybularza… chrześcijańskiego, nie muzułmańskiego, jak można by przypuszczać. Początek jest pieprzny, świdrujący, podobny do tego z Bois d’Encens Armaniego, ale ciekawszy, nie tak krystaliczny i monotematyczny. Tutaj oprócz czarnych ziaren odnajduję też spory ładunek suchych desek. W ogóle Bois Marocain przypomina mi zapach kościoła na wybrzeżu, w starym sosnowym lesie, na sypkim, piaszczystym gruncie. Zapach Forda od początku do końca posiada jakąś wspaniałą, słoną nutę, która odróżnia go od tabunów innych „incensów”. W taki sposób może pachnieć ognisko, w którym płoną drwa wyrzucone przez morze. Jednocześnie odnajduję też w Bois Marocain mnóstwo innych, frapujących elementów. Na szczególną uwagę zasługuje baza. Perwersyjna gra olibanum, cedru i paczuli wieńczy całą zapachową historię, ale zachowuje słoną cząstkę. Nie jest nijako płaska, czy przesadnie przyskórna. Jest po prostu ciekawa. Przypomina rozgrzany metal, albo nawet ciepłe krzemienie.
Bois Marocain jest najbardziej zagmatwanym zapachem Toma Forda (a znam zdecydowaną większość). Niejednoznaczny, trudny, ale przy tym ciekawy. Nie zdziwię się, jeśli Tom Ford go wycofa, bo takich kompozycji raczej nie używają obwieszone fałszywym złotem klony Donatelli Versace. Jeśli miałbym sobie czegoś życzyć to chyba tylko Waszej uwagi. Uwagi na zapach, który dla wielu poszukiwaczy kadzidlanego szczytu może okazać się Graalem. Tylko ta cena… ale mimo wszystko warto.
Nuty: kadzidło frankońskie, wetiwer, tuja, drewno cedrowe, paczula, bergamotka, czarny pieprz, cyprys, różowy pieprz
Rok powstania: 2009
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: za 50 mL wody perfumowanej zapłacimy 695 zł w perfumerii Douglas w warszawskiej Arkadii i katowickim SCC.
Trwałość: niestety nie najwyższa, ale przy takich walorach zapachowy to żadna wada; 4-5 godzin
Fot. nr 2 z wallpaperstock.net
Fot. nr 3 z farm4.static.flickr.com
Fot. nr 4 z rewal.com