4 sierpnia 2011

Calvin Klein Contradiction for Woman — metalizowana piwonia

Calvin Klein Contradiction znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

O najnowszych premierach marki Calvin Klein nie lubię się wypowiadać, ponieważ w 90 % są krzywdą dla sztuki perfumeryjnej. Wystarczy przypomnieć sobie Beauty lub męski CK Free Men. Kiedyś jednak ta firma wyznaczała trendy. Pozwolę sobie wymienić Obsession, pierwszy z entuzjazmem przyjęty uniseks One, czy nawet nową, bo pochodzącą z 2005 roku Euphorię. Nie będę roztrząsał powodów, dla których brand odszedł od zapachowej finezji i ordynarnie postawił na ulepy. Czytaj dalej…

Teraz jednak będzie o kompozycji, która znajduje się nad kreską. O Contradicition for woman. W późnych latach 90. Calvin Klein postawił na zapach świeży, kwiatowy, ale ze zmysłowym, lekko orientalnym zacięciem. Postawiono na kobietę, która „zawsze jest taka sama, i nigdy nie jest taka sama”. Okazało się, że przedstawicielkom płci pięknej właśnie tego brakowało. Po epoce wybitnie ciężkich klasyków, która skończyła się jakoś w drugiej połowie lat 90., Contradiction było nową jakością. Pomostem, między tymi złotymi czasami sztuki tworzenia a żenadą z jaką przyszło się nam stykać przez następne lata (ten okres trwa do dzisiaj, choć widać tendencję rosnącą). Przy tym wszystkim perfumy Kleina nie były nijakie.

Narkotyczne, mocno kwiatowe wejście obfitowało w ładunki zimna. Zapach nasycony słodyczą róży i duszącym akordem piwonii został doprowadzony do równowagi przez szalenie ostry eukaliptus i charakterystyczną woń konwalii. W ogóle mam wrażenie, że rozbijanie Contradiction na poszczególny nuty nie ma większego sensu, bo tworzą one bardzo ścisły obraz, dopełniają się. Zresztą i tak czuję, że mój nos nie nadąża za tym całym bogactwem i mam trudności z wyizolowaniem jaśminu, orchidei, czy lilaka (błędnie nazywanego bzem). Scena na której poszczególne kwiaty zmieniają się rolami jest cały czas obleczona w zimną, metaliczną zieleń, za którą stoi (jak mniemam) eukaliptus i niektóre frakcje kwiatowych składników. Bardzo mi się podoba o dziwo. Z czasem traci zupełnie różany akcent, kwiatowe migotliwe nuty lekko opadają na dość twardą bazę. Według oficjalnych informacji nuty bazy zostały ukręcone z bobu tonka i drewna sandałowego. Nie czuć tego. Baza przypomina mi lekko zasuszone kwiatowe łodygi, ledwie maźnięte drzewnym pędzlem.

Podoba mi się też butelka. Walec z aluminiowym korkiem nakładanym na niemal całą butelkę. Proste, ale jakże ujmujące.

Nuty: róża, piwonia, konwalia, jaśmin, orchidea, eukaliptus, lilak, kwiat gruszy, drewno sandałowe, bób tonka,
Rok powstania: 1998
Twórca: Ann Gottlieb
Cena, dostępność, linia: woda perfumowa dostępna w wielu pojemnościach wraz z szeroką linią uzupełniającą
Trwałość: średnia; około 4-5 godzin

Fot. nr 1 z perfumeria24.pl
Fot. nr 2 z vi.sualize.us

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subskrybuj
Powiadom o
guest
7 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
edzia
13 lata temu

To zdumiewające jak rozny moze byc odbior perfum. Mi Contradiction kojarzy sie tylko z pogrzebem pozna wiosna.

Anonimowy
Anonimowy
13 lata temu

Dla mnie to solidny, dobry kwiatowy zapach. Bez rewelacji, ale też bez rozczarowania. Ala.

Anonimowy
Anonimowy
13 lata temu

smierdzi stara baba

Anonimowy
Anonimowy
13 lata temu

Tak testujesz te damskie perfumy i co? Nikt ci nic nie mówi? Na serio chodzisz w Contradiction po mieście, wśrod ludzi?

anmaleea
10 lata temu

A nawet jeśli robi w ten sposób to co? Przeszkadza Ci to? Wolę czuć od faceta damskie perfumy niż odór przepoconych ubrań lub nieświeży oddech… Ale niestety od większości facetów czuję właśnie fizjolilogiczne smrody.

Marcinie pięknie recenzje piszesz. Widać, że jesteś człowiekiem z pasją i wkładasz całe serce w to co robisz.
Pozdrawiam-Ania 🙂

Lusija
10 lata temu

Cóż, na ten zapach polowalam długo. Nie zachwycił mnie… jednostajne ciepło kwiatów, dla mnie jakby zbyt płaski. Do słodyczy, którą również emanowal brakowało .. pazura. Musiałam się go pozbyć:(

Katie S
8 lata temu

Alez anonimie, nie wolno nic na ten temat powiedziec, bo przeciez jakikolwiek komentarz na ten temat, chocby nawet najdelikatniejsza aluzja, jest bardzo krzywdzaca i przede wszystkim jest oznaka NIETOLERANCJI! Jesli owa zostanie gdziekolwiek wylapana, od razu zostaje wdrozona linia obrony – czyli komentarze z wyraznym tonem oburzenia, jak wlasnie ten od szanownej Pani anmaleei. Jak mogles tego nie wiedziec, anonimie?!
😉 😉 😉