3 października 2011

Ys Uzac Pohadka, czyli Bajka

Pohadka pachnie jak pieczone jabłko w popiele. Słodka, dymna, waniliowa. To ekstrakt rozkoszy w butelce. To krzyżówka Ambre Narguile, Tobacco Vanille i dogasającego ogniska. To pachnidło na miarę Black Afgano i Like This. To największe objawienie tego roku. Czytaj dalej…

Fenomen rozpoczyna się zieloną skórką jabłka, w której wciąż tli się bojaźliwie życie. Już czuć ciepło płomieni. Już widać świeżo naostrzony patyk, na którym dokona się bajkowe dzieło. Z chrupiącym dźwiękiem pękającej powłoki następuje nabicie. Krople soku powoli spływają w kierunku rąk trzymających badyl. Jabłkowe serce krwawi.

I w końcu jest! Ogień. Cień. Płomień. Gorące jęzory łapczywie wylizują oznaki życia. Zielona skórka marszczy się chcąc chronić przebite wnętrze. Tkanka po tkance, jabłko umiera. Gotująca się w komórkach woda paruje hen w niebo, wysoko. Podgrzane olejki zaczynają pachnieć. Zmieszane z wonią palonego drewna są rozkosznie frapujące. Lekko ziołowe nawet.

Rozpadający się mikroświat to koniec, istny Armagedon dla owocowych struktur. Latające wokół labdanum zostawia za sobą ślady pożogi. Jaśmin ujęty w gorące i drzewne ramy nie przynosi ukojenia, ale podkreśla całość nutą perwersyjnej słodyczy znanej z micallefowego Gaiac’a.

Zielona skórka wpada w ognisko. Sucha, zwęglona niknie w bezpruderyjnej głębi ognia. Teraz pora na miąższ. Gorąc łapczywie wydobywa z niego wonne molekuły. Wyszarpuje niemal, jak sęp nad rozkładającą się padliną. To jabłko jest niemal martwe, ale zapach ma zabójczy. Ślinianki człowieka zaczynają pracować coraz szybciej. Myśl o zatopieniu zębów w ciepłym owocu jest nie do opanowania.

Jednak dziś nikt go nie zje. Miękka, pozbawiona skórki niemal w zupełności kula odpada. Przepalony badyl nie wytrzymuje jej ciężaru. Stos palących drew przyjmuje dar. Wśród wszechobecnego żaru powstaje ostateczny morał Bajki. Ostatnie ostoje życia komórkowego zanikają nie doczekawszy ratunku. Ten przychodzi później. Ognisko dogasa. Obtoczony w popiele owoc ostatni raz pachnie. Wydaje aromat suchy, słodki, trochę przykurzony. Już nie apetyczny, bo obleczony w nutę ostrego pogorzeliska. Piękny i bogaty.

Pohadka. Bajka o jabłku.

Nuty: liście shiso, nieśmiertelnik, bylica, jaśmin, tomka wonna (trawa), labdanum, wanilia, szałwia, tytoń i kwiat latrix
Rok powstania: 2011
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: za 50 mL wody perfumowanej zapłacimy 115 euro, za 100 mL – 160 euro; jest duża szansa, że zapachy Ys Uzac będą niedługo dostępne w Polsce.
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin

Fot. nr 1 z ysuzac.com
Fot. nr 2 z artprintimages.com
Fot. nr 3 z rugala.pl

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
16 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
JAROSLAV
13 lat temu

świetna recenzja,idealna na jesień:)
martwi mnie natomiast jeden składnik.
mianowicie liście Shiso:(
pamiętam shiso w CDG i to było traumatyczne doznanie, a nie zdarza mi się często:(((
brrrr
prawdopodbnie z uwagi na dobrą recenzję ten nie ominie mnie ten zapach:)
pzdr

JAROSLAV
13 lat temu

Marcinie dostałem maila o pojawieniu się 1,5ml sampli LE LABO serii ekskluzywnej w sprzedaży.
słyszałeś o tym?

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

ale dlaczego taki drogi???

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Należę do szczęśliwców, którzy już wąchali ten zapach i potwierdzam, że jest bardzo ciekawy. To taka słodycz zmieszana z dymem i kurzem. Bardzo mi się podoba, ale bardziej kojarzy ze śliwką, niż z jabłkiem. Pozdrawiam, Ala.

Marcin Budzyk
13 lat temu

*Jarku. Racja, to wręcz idealny zapach na późną jesień. Niestety nie wąchałem Shiso CdG. Tutaj to chyba nie jest widoczny składnik, ale musiałbyś sam to ocenić. Tester Pohadki jest już w GaliLu, więc można na życzenie testować.

Co do Le Lebo, to mam robione próbki większości pachnideł z serii ekskluzywnej. Poza Gaiac i Poivre nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia.

*Anonimowy. Drogi, ponieważ Ys Uzac operuje przede wszystkim na drogich substancjach pochodzących z natury. A poza tym Pohadka jest warta dużo większych pieniędzy. 🙂

*Alu. Tak, Pohadka bardzo ciekawym zapachem jest!. 🙂

RóżWKamieniu
13 lat temu

Rozkoszny opis i zapach pewnie też taki musi być. Ciekawe, czy będzie zamówić próbkę, bo bardzo chętnie bym poznała te perfumy. Pieczone jabłka. To musi być coś.

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Cześć !
Autorem Pohadki jest perfumiarz Vincent Micotti. To nazwisko nic a nic mi nie mówi; nie zetknąłem się do tej pory z perfumami jego autorstwa. Niewykluczone, ze rośnie nam nowa gwiazda perfumiarstwa, tym bardziej iż popełnił on wszystkie dotychczasowe pachnidła tej marki ze Szwajcarii. Testy to zweryfikują, a póki co czekam, aż Pohadka pojawi się w Polsce.
Pozdrawiam –
Cookie

Marcin Budzyk
13 lat temu

*Różu. Niebawem zapach pewnie pojawi się w Polsce i będzie można zamówić próbkę

*Cookie. No właśnie. Mnie jego nazwisko też nic nie mówi. Niby jest założycielem i nosem marki, ale myślę, że pełni tylko rolę marketingową (jak Durbano, Heeley, Maack i in.), a za samą kompozycją stoi ktoś inny.

Marcin Budzyk
13 lat temu

*Cookie. Chociaż po dłuższym pomyślunku doszedłem do wniosku, że może ma gościu talent i tym sposobem dopiero się wybił. Wszak rozpoczęcie kariery perfumiarza do łatwych zadań nie należy…

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Mi także ta opcja wydaje się bardziej realna, Marcinie. Nie mogę doczekać się zatem pierwszych testów tej olfaktorycznej Bajki.
Zdróweczko –
Cookie

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

Marcinie coś podobnego do Pohadki albo coś w klimacie?akurat nie ma w Galilu a chciałam zamówić próbkę.Się napaliłam jak szczerbaty na suchary.

Marcin Budzyk
12 lat temu

* Agama. Pohadka jest tak "inna", że trudno mi ją do czegokolwiek porównać. Naprawdę. To wyjątkowo piękny zapach.

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

No to czekam cierpliwie aż się pojawi.Dzięki za ekspresową odpowiedź! 🙂

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

xxx

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

xxx

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

xxx