„Syn Boży z ryżu i cytrusów zrobiony” pachnie dziwnie. Jest mleczny, cynamonowy, ryżowy. Przypomina desery Belriso znane dobrze z półek supermarketów. Chrystusem nie jest jednak na żadnym z etapów swojego życia.
Początek jest musujący i cytrynowy. W składzie zadeklarowana jest limetka, ale uwierzcie mi, że dużo bardziej przypomina cytrynę. Od razu kompozycja jest spowita w pylistą, bardzo transparentną nutę pudru, wręcz pudrowanych cukierków znanych z dzieciństwa. To skojarzenie wynika po części…
Cukrowe elementy rosną w funkcji czasu. Tarzają się w kokosie i czerpią z niego trochę mdłej maniery. Pojawia się też subtelny akord kwiatowy. On z kolei muska ledwie białą powłokę Fils de Dieu i nie wchodzi w paradę jasnym bohaterom. Po 3,4 godzinach i tak wszystko topi się w piżmie, które znowu przypomina pudrowe początki. Teraz już bez iskrzących cytrusów i niezwykłej nuty ryżowej.
Komu więc Fils de Dieu się spodoba? Mnie nie, ale jak ktoś lubi Byredo Blanche to jest szansa, że te perfumy polubi też. Skojarzenia z Musc Mony di Orio również nie są pozbawione podstaw, choć z zastrzeżeniem, że Syn Boży będzie wersją „light”.
Nuty: imbir, kolendra, limetka, shiso, kokos, ryż, kardamon, jaśmin, cynamon, róża, bób tonka, wetiwer, piżmo, ambra, skóra, kastoreum
Rok powstania: 2012
Twórca: Ralf Schwieger
Cena, dostępność, linia: około 300 zł/50 mL
Trwałość: średnia; do 5 godzin