11 kwietnia 2012

Burberry Brit Summer 2012 for Women i for Men — doimy?

Burberry Brit Summer 2012 znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Burberry Brit Summer 2012.

Wielką popularność zdobyły klasyki Brit. Osobiście nie do końca podzielam zachwyt nad duetem, ale doceniam koncept. Dużo mniejszym szacunkiem darzę wszystkie letnie wariacje na temat klasyków (mówię tu ogólnie, a nie tylko o Burberry). Trend ten napawa mnie negatywnymi emocjami, ponieważ zazwyczaj polega na wydojeniu legendy i szybkim zysku. Kwestie samego zapachu schodzą tu na dziesiąty plan.

Tak właśnie jest w przypadku duetu Burberry Brit Summer 2012. Wersja for women jest płaczliwie słodka, syntetyczna do szpiku kości i kwaśna. Początek jest infantylny. Są tam jakieś cytruski, jakieś owocki, ale sklecone bez pomysłu. Za pewien plus można uznać dość wyraźną gruszkę. Pomijam tu fakt, że to owoc wyrosły tuż obok elektrowni w Fukushimie i z naturalnością niewiele ma wspólnego. Później Burberry Brit Summer 2012 for Women leci w piżmowo-kremowo, białe, laboratoryjne nutki. Do tego jest nietrwały, ale w przypadku takiej miernoty to zaleta.

Wersja męska jest lepsza, ale i tak tragedii nie uniknęła. To taka udawanka. Niby wetiwer, niby nuty drzewne, niby przyprawy. I ok – to wszystko tam jest. Prezentuje się to całkiem znośnie, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że zamiast obiecanej luksusowej czekolady dostajemy produkt czekoladopodobny. I również nietrwały jak wersja damska. Nie polecam!

Nuty Burberry Brit Summer 2012 for Women: gruszka, herbata, nuty cytrusowe, piwonia, migdały, ambra, piżmo
Nuty Burberry Brit Summer 2012 for Men: kardamon, imbir, cytrusy, drewno cedrowe, palisander, paczula, bób tonka, piżmo, wetiwer
Rok powstania: 2012
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa o pojemności 100 mL; cena chyba 199 zł (ale głowy nie dam)
Trwałość: bardzo słaba w przypadku obu wersji

Fot. nr 1 z nstperfume.com

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
11 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
diggerowa
12 lat temu

no & po co…po co ?!

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

damski jest soczyscie gruszkowy i calkiem mi sie podoba.

Beata
Beata
12 lat temu

Też cudów się nie spodziewam, ale przetestuję przy okazji wizyty w D. Gruszka w perfumach często mnie fascynuje.

Marcin Budzyk
12 lat temu

Diggerowa. No jak to – dla pieniążków.

Marcin Budzyk
12 lat temu

Anonimowy. Ta gruszka szybko ulatuje, w oka mgnieniu. Przynajmniej na mnie. 🙂

Marcin Budzyk
12 lat temu

Beato. Tej gruszki tam nie ma za dużo i nie jest zbyt dobra. Ale testować zawsze warto. 🙂

4premiere
12 lat temu

Marcienie to produkty summer:) Nie wymagaj tu trwałości zimowej:)
Moim zdaniem bardzo udane zapachy:)Skad Ty ta Fukushimę wziąłeś?:)Boskieee, brzmi niczym Okinawa

Marcin Budzyk
12 lat temu

4 Premiere. Moim zdaniem to kompletna klapa. A Fukushima to przez to, że te gruszki pachną jak jakby były zmutowane genetycznie i rosły na jakiejś napromieniowanej glebie.

A w Fukushimie po katastrofie jądrowej na pewno rosną jakieś zmutowane roślinki. Nie wiem, czy gruszki, ale tak mi się przed nosem zrobiło samo. 🙂

4premiere
12 lat temu

haha fajnie to pomiksowałeś:
Ja jestem w takim razie bezguście, bo na tyle edycji letnich te mnie nawet urzekły:D
Juz nie moge patrzec na tysięczne CK summer, Eternity summer, DKNY jablka ble ble, a to to od Burberry nawet i ładne:)Ale Flory w tryptyku nie przebije:)

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

Zupełnie się nie zgadzam, zapach jest po prostu boski. Właśnie kupiłam buteleczkę, mój chłopak też jest oczarowany tym zapachem

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

Marcinie,podzielam Twoje zdanie na 150%.Sztuczne,mdłe i nietrwałe.Ja widzę podobieństwo do Amor Amor & Co.Niektórzy jednak lubią te syntetyki,kiedyś gremplina też była popularna.Hm,tam jest gruszka?Fukushima ?Brawo!!!Nieżle się uśmiałam.