Tegoroczna premiera nieznanej w Polsce marki Toni Gard musiała zostać przeze mnie dokładnie zbadana. A już w szczególności, jeśli w nazwie widnieje słowo „mięta”. To składnik rzadko wykorzystywany w perfumerii, choć bardzo wdzięczny i na obecne upały pożądany.
Diane Sellers, „Dziewczyna i drzewo cytryny”. |
Toni Gard wychodzi z założenia, że najlepszymi rzeczami są te najprostsze. I choć piramida Mint Woman obfituje w wiele składników to najbardziej rzuca się w nos zaledwie kilka. Mamy zatem herbatę, cytrusy, miętę i lekki akord białych kwiatów na piżmowej, zwiewnej bazie. Czy nie przypomina Wam perfum Masaki Matsushima Mintea? Tak, Toni Gard Mint to zapach podobny do zielonej Miętoherbaty (ale już nie tak bardzo do Herba Fresca Guerlain). Nie taki sam, ale zrzynki spece TG się nie wyprą. Poza tym kompozycja Mint jest prostsza, bardziej chemiczna i masowa. Kosztem mięty i herbaty wyeksponowano akord dziewczęcych białych kwiatów. Baza jest spłaszczona i ukręcona wokół piżma. Piżmo to jest lekko mydlane, ale o dziwo nie daje złudzenia plastiku. W efekcie powstał świeżak, który może się okazać bestsellerem perfumerii Douglas.
W dodatku Toni Gard Mint jest całkiem trwały, jak na tego typu pachnidło. Spokojnie wytrzymuje na skórze 4-5 godzin. Jest też tani. 30 mL kosztuje około 150 zł.
Nuty: herbata, mandarynka, pomarańcza, mięta, cytryna, konwalia, piżmo, irys, marakuja, ambra, kwiat brzoskwinii
Rok powstania: 2012
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana (30 mL – 159 zł, 75 mL – 275 zł); w gamie również żel pod prysznic, wilgotne chusteczki oraz deo stick.
Trwałość: jak na tak lekki zapach jest dobra; około 4-5 godzin
Fot. nr 2 z finartamerica.com