Zrobić dobre perfumy to wyczyn. Zrobić dobre perfumy kwiatowe – sztuka. Z takim nastawieniem sięgam po pierwszy zapach sygnowany logo amerykańskiego projektanta o kubańskich korzeniach – Narciso Rodriguez Eau de Toilette. Opisywany jest na forach jako ciepły, kwiatowy i szalenie zmysłowy. Dodatkowym kryterium ciekawości była etykietka „modern chypre”, którą już na wstępie mogę wyrzucić do kosza. Te perfumy z szyprem nie mają żadnej wspólnej części; z nowoczesnym też nie.
Są piękne, od „a” do „z”. Owszem, kwiatowe, ale skonstruowane w misterny sposób. Czuć tu rękę mistrza, która prowadzi każdą z pachnących substancji na wyżyny olfaktorycznych brzmień. Ostrzegam jednak: nie od początku EdT pokazuje swoje walory. Kiedy wąchałem tę kompozycję po raz pierwszy, skojarzyła mi się z tanimi kwiatami. Było lekko, łatwo, trochę budyniowato. Testy na papierze i nadgarstku krzywdzą ten zapach. Nie pozwalają mu rozłożyć skrzydeł.
Dopiero spora dawka pachnidła ujawnia na skórze słoneczne kwiaty, które zdają się migotać w promykach południowego słońca. Właśnie one są głównym wątkiem tej kompozycji. Trudno jednak odgadnąć, że to konkretnie kwiat pomarańczy i osmanthus. Chociaż za tym drugim przemawia fakt pewnych skojarzeń z kisielem. Absolutnie, nie jest to wada. Po prostu czysty absolut tego kwiecia wydaje woń niemal identyczną wobec tej znanej z deseru. Śmiało można przyjąć, że dwie nuty kwiatowe tworzą jeden skondensowany akord. Są związane niezmiernie mocno.
Piżmo! Piżmo czuję! To właśnie ono jest wodą dla kwiatów, ich powietrzem i ich glebą. Zmysłowa i jedwabna nuta nadaje Narciso Rodriguez Eau de Toilette wydźwięku jedynego w swoim rodzaju. Nie jest przy tym pudrowa, ani skórzana, ani nawet nie przypomina syntetycznych detergentów. Jest kwintesencją naturalnej bieli. Rzadko, bardzo rzadko zdarza mi się wąchać tak wspaniale skonstruowany akord piżmowy. To absolutna perła sztuki perfumeryjnej. Czy ktoś ze znających zaprzeczy?
Łącząc dwa powyższe obrazy otrzymamy Narciso Rodriguez Eau de Toilette. Zmysłowe kwiaty pozbawione zostały infantylnej słodyczy i nuty kwiaciarni. Wydobyto z nich lekką woń świeżych płatków. Piżmo natomiast narzuca na całość woal cielesności, który przypomina po prostu naturalny zapach czystej kobiety. Perfekcja w każdym calu.
Nuty: bergamotka, kwiat pomarańczy, osmanthus, ambra, piżmo, wetiwer, wanilia
Rok powstania: 2004
Twórca: Christine Nagel, Francis Kurkdjian
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 100 mL wraz z bogatą linią produktów dodatkowych; w Polsce na wyłączność sieci Sephora
Trwałość: dobra; około 7-8 godzin
Fot. nr 1 ze strony producenta.
Fot. nr 2 i 3 z clipartandpicture.blogspot.com