Boże mój drogi… Dlaczego w Polsce nie ma butiku Guerlain? Dlaczego największe dzieła sztuki perfumeryjnej są tak bardzo niedostępne? Testuję Gourmand Coquin i nie mogę się go nawąchać. To niby tylko czekolada i wanilia, ale szczypty dodatków sprawiają, że przed nosem materializuje się coś niesamowitego.
Czekolada połowicznie jest mleczna, nawet słodka, ale jednocześnie jest też wytrawna. To tak, jak gdyby ktoś wylał roztopioną tabliczkę milki na wierzch niedosłodzonego murzynka. Powiem Wam, że całości Gourmand Coquin bliżej nawet do pysznego ciasta, niż czekolady w czystej formie. Zapach jest miękki, puchaty, ugina się pod naciskiem palca, rozpływa się w ustach. Nie jest za słodki, ale właśnie taki murzynkowy. Przynajmniej z początku.
Zresztą według mnie ta kompozycja Guerlain nie ma zachowanej trójdzielnej budowy i woń świeżo upieczonego murzynka wydziela zawsze, od początku do końca. Są momenty, kiedy puste przestrzenie w cieście wypełnia coś innego – raz jest to róża, innym razem wanilia. Oczywiście to tylko dodatki. Nie zmieniają one wydźwięku całej kompozycji. Ich rolą jest ożywienie perfum, nadanie im ruchliwej, migoczącej postaci. Myślę, że to się udało.
Dlaczego skojarzenia z murzynkiem jest tak żywe, tak namacalne? Długo nad tym myślałem. Długo próbowałem rozgryźć istotę Gourmand Coquin. Wpadłem na to, że całość jest nasycona molekułami rumu, które w składzie są deklarowane. Nie jest to aromat dosłowny, ale to on nie tworzy z czekolady kolejnej prostej słodkości w stylu innych gourmandowców. Nadaje jej sznyt wytrawny, ambitny i kieruje na tory nieznane przez mnie wśród tej rodziny zapachów.
Nuty: wanilia, kakao, czekolada, rum, czarny pieprz, róża, nuty owocowe, nuty przypraw
Rok powstania: 2008
Twórca: Christine Nagel and Sylvaine Delacourte
Cena, dostępność, linia: 165 euro za 75 mL; zapach dostępny wyłącznie w butikach Guerlain (czyli w Polsce niedostępny)
Trwałość: świetna, powyżej 10 godzin
Fot. nr 2 z fantom-xp.com