Aquolina pod koniec roku 2013 zaprezentowała dwie, bardzo ciekawe nowości: Black Sugar i Gold Sugar. Oba zapachy zostały skomponowane przez Shyamalę Maisondieu – mistrzynię wersji Pink.
Aquolina Black Sugar
Po raz pierwszy w kolekcji włoskiej marki pojawia się agar. Jest nieco apteczny, ale też bardzo, bardzo słodki. Pod tym względem nie przypomina mi żadnych popularnych perfum z nutą oud. Odnotowuję jednak podobne wrażenia do mało znanego Sensual Aoud, choć to kompozycja niedostępna w Polsce.
Black Sugar jest też dymny, miękki i tłusty. Przypomina nieco obraz kobiet Rubensa szkicowanych węglem oraz rozmazanych niedbale palcem. Przychodzi mi też do głowy określenie „lepki” i skojarzenie z syropem malinowym, i przybrudzonymi rękami kobiety, która go robiła. Pod względem mnogości doznania Black Sugar może równać do niszowców. Szczerze mi się podoba i traktuję go jako uniseks.
Nuty: oud, skóra, mirra, wanilia, malina
Aquolina Gold Sugar
Gold Sugar jest natomiast tak pyszny, że mógłbym go zjeść. Jest iskrząco waniliowy i przypomina smak cytrynowej bezy. Nie mogę się opędzić od porównania go do sandałowego Tam Dao oraz wielkiego klasyka niszy – Anne Pliska Eau de Parfum. Przy tym wszystkim trzeba jednak pamiętać, że Gold Sugar to mainstreamowa interpretacja tamtych klimatów. Dla fanem słodkości to jednak produkt jak bardziej godny rekomendacji.
Nuty: creme brulee, beza, drewno sandałowe, kokos, neroli, pomarańcza, mandarynka, akord kwiatowy, piżmo