Calvin Klein Endless Euphoria znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Zapowiedź nowych perfum Calvina Kleina – Endless Euphoria – pojawiła się na Nez de Luxe już w grudniu ubiegłego roku. Wyraziłem wówczas pewne zaniepokojenie tą wersją. Wszak bambus, kwiat wiśni i bez (lilak) nie należą do najbardziej ekstrawaganckich nut perfumeryjnych.
Prawda jest jednak taka, że na tle ostatnich wiosenno-letnich nowości Endless Euphoria wypada całkiem dobrze. Nie jest chemiczna, a tony słodkie i kwiatowe nie są przesadzone. Całość zachowuje się na skórze więcej niż przyzwoicie, chociaż poziomu klasyka nie osiąga. Czuć, że nowe perfumy Kleina są skierowane do nieco mniej wymagającej klientki.
Początek mają owocowy, ale ambitny. Tutaj nawiązania do wersji pierwotnej są też największe. Oczywiście można zarzucić pewien infantylizm kompozycji, ale jak na wersję „light” jest dobrze. Nuta kwaskowa jest nieinwazyjna i ładnie zespolona z bardziej słodką nutą owocową, która pochodzi zapewne od kwiatu wiśniowego. Nie czuć tu jednak wiśni w czystej formie. Bardziej chodzi mi o ogóle wrażenie czerwonych owoców – fani perfum wiedzą o czym mówię.
Bruno Jovanović |
Musimy mieć świadomość, że kwiat wiśni nie istnieje w warsztacie perfumiarza. Większość odmian w ogóle nie pachnie lub pachnie bardzo słabo. „Nos” staje wobec tego przed trudnym zadaniem interpretacji i stworzenia tej nuty od postaw z innych składników. Czy użyje do tego molekuł chemicznych, czy naturalnych olejków lub absolutów – tego pewnie nigdy się nie dowiemy. Możemy jedynie ocenić jak bardzo zbliżył się do wyobrażenia o naturalnym aromacie i jak sami odbieramy jego dzieło. Powiem więcej, wydaje mi się, że właśnie w takim przypadku możemy mówić o sztuce perfumeryjnej. No bo jeśli niszowy nos wkłada do kompozycji 80% kadzidła, trochę paczuli i ziół, i mówi, że oto daje nam perfumy pachnące kościołem katolickim to gdzie tu sztuka? To trochę tak jakby jeden malarz operowało wyłącznie purpurą tyryjską – najdroższym barwnikiem starożytności. A przecież artysta malujący tańszymi farbami może osiągnąć znacznie bardziej spektakularne efekty za pomocą zwykłym akwareli. Nie mam racji? Trochę się rozpisałem…
Zresztą weźmy pod uwagę, że Bruno Jovanović – twórca tego zapachu – jest uznawany za najbardziej utalentowanego perfumiarza młodego pokolenia i jest ostatnim nosem zaproszonym przez legendę perfum niszowych – Frederica Malle – do projektu Editions de Parfum. Właśnie on tworzył waniliowo-waflowy zapach dla Driesa van Notena. To poniekąd kolejny dowód na podejście artystyczne do kwiatów, które nie pachną lub nie dają sobie wyrwać pachnących molekuł (konwalia, bez, kwiat wiśni…)
Baza perfum Endless Euphoria jest miękka, wysłodzona w kwiatowym stylu, nieco pudrowa i świetlista. Na pewno będzie pasowała na lato do kobiet, które lubią połączenia nut owocowych z nie-białymi kwiatami. Doceniam również to, że sama końcówka nie jest chemiczna i nie popada w skrajne akcenty białego piżmo, które przecież w składzie jest deklarowane.
Nuty: kwiat wiśni, bez (lilak), fiołek, róża, mandarynka, bergamotka, drewno sandałowe, piżmo, bambus
Rok premiery: 2014
Twórca: Bruno Jovanović
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 75 mL
Trwałość: średnia, około 4 godzin