7 sierpnia 2014

Cartier Declaration L’Eau

Cartier Declaration L’Eau znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Cartier Declaration L’Eau

Lżejsza wersja Declaration – L’Eau – ze sporym opóźnieniem trafiła do perfumerii nad Wisłą. Z tego powodu i moja recenzja pojawia się dopiero teraz. Nie będzie długa.

Powodem jej niedużej zawartości jest fakt, że nowe perfumy marki Cartier nie pachną w sposób skomplikowany. To prosty, choć ujmujący zapach. Rozpoczyna się soczystą, nieco kremową nutą soku grejpfrutowego z domieszką cytryny. Aromat nie jest intensywny jak woń skórki i nie jest gorzki. Ilość cukru również nie jest przesadzona. To wszystko ładnie koresponduje z drzewną, cedrową bazą. Te fundamenty bardzo mocno nawiązują do klasyka – Declaration. Z tego też powodu fani wersji podstawowej powinni skierować nozdrza na odmianę L’Eau.

Nie spodziewajcie się jednak czegoś nadzwyczajnego. Cartier podał nam pachnidło w pewien sposób nudne, choć ujmujące i szczerze. Powiedziałbym, że najlepszym określeniem na te perfumy jest przymiotnik „poprawne”.

A, i nie zgadzam się z nazywaniem ich „perfumami na lato”. Tego typu kompozycje są uniwersalne i będą grać na skórze w innych porach roku równie dobrze, mimo że wygląd flakonu i nazwa temu przeczą.

Nuty: grejpfrut, czerwony pieprz, drewno cedrowe
Rok premiery: 2014
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Twórca: b.d.
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Dokładnie tak samo goodebrałem.

– Jack

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Fajny, niezobowiązujący zapach. Mam od kilku dni, być może nieskomplikowany ale bardzo interesujący i świeży, co akurat teraz bardzo mi odpowiada. Nudnym bym go nie nazwał!
Greg

Piotr Giernalczyk
10 lat temu

Ten komentarz został usunięty przez autora.

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Mam, ale wolę wersję Cologne jeśli chodzi o letnie odświeżenie. Ten jest rzeczywiście po prostu lżejszą wersją oryginału, co też jest fajną propozycją. Ogólnie rzecz biorąc – biorę wszystko co ma związek z DECLARATION 🙂

Raf

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

mam go jest piekny moim zdaniem caloroczny choc mysle ze najlepiej rozkwitnie wlasnie na wiosne i lato kupiony oczywiscie w e-glamour

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

A ja się zgodzić nie mogę. Ten zapach jest bardzo podobny do Terre d'Hermes, ale jednocześnie jest żywszy i bardziej owocowy. Zgodzę się, że jest to zapach prostszy, bardziej monotematyczny, nie przechodzi w fazach swojego cyklu przez wiele akordów, ale natomiast zapewnia to, czego Hermes nie dostarcza nawet w połowie – tytaniczną trwałość (na mojej skórze ok. 13 godzin i dalej były wyczuwalne!) oraz potężną długotrwałą projekcję. Nie są to wykwintne perfumy niszowe mające zadowolić perfumiarzy z całego świata, tak jak np. Black Afgano, ale prawdę mówiąc – nie ma obecnie na rynku lepszych perfum dla młodych ludzi, którzy mogli by się spryskać rano i przeżyć cały dzień pięknie pachnąc w objęciach słodkich żywych owoców. Nie rozumiem więc, dlaczego te perfumy są aż tak niedoceniane skoro czerpią wszystko to co dobre w "najlepszych perfumach ostatniego ćwierćwiecza Hermes Terre d'Hermes", będąc jednocześnie żywszymi i bardziej dostosowanymi do lata zgodnie z przeznaczeniem producenta i perfumiarza. Wiem, że mój komentarz nie zostanie już przez nikogo przeczytany, co jest trochę smutne, ale mam nadzieję, że gdy ktoś tu zabłądzi nie popełni błędu i nie pominie tych perfum zgodnie z zaleceniami Pana Marcina. Ta recenzja powinna dzielić się na dwie części – dla koneserów i dla użytkowników. Wtedy w pełni zgodziłbym się z oceną 6/10 dla koneserów, ale dla ludzi szukających lekkiego, żywego i owocowego zapachu ocena na pewno przekroczyła by 8/10 – w mojej ocenie 9/10 i cenię je bardziej niż obie wersje Terre d'Hermes 😉

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

ja przeczytałem Twoją recenzję 🙂 i zamawiam – muszę to sam sprawdzić 🙂

Mariusz
Mariusz
4 lat temu

A ja zgadzam się z jednym z przedmówców. Zapach może i nie jest kalejdoskopem doznań zmieniających się wielokrotnie na przestrzeni czasu, ale nigdy nie nazwałbym go nudnym. Na tle wielu innych cytrusowych świeżaków ma w sobie pewną oryginalność i przywodzi mi zawsze na myśl coś na kształt wilgotnego i rześkiego egzotycznego lasu. Spośród wszystkich zapachów rodziny Declaration jest moim zdaniem najbardziej uniwersalny i przyjemny w odbiorze. Nie za ciężki, nie za słodki. Mam w swojej wyobraźni jeszcze idealniejszy wariant Declaration, ale ten na obecny stan jest mi najbliższy. Warto spróbować!