Flower by Kenzo |
Pamiętam, że kiedyś Flower by Kenzo stały na półce mojej kuzynki przez bardzo długi czas. Sama ich nie używała i żadna inna kobieta z rodziny też nie chciała ich przygarnąć. Miałem wtedy z 10 lat, a Flower było nowością na rynku. Zapach Kenzo utkwił mi w pamięci do dziś dnia.
Pojawił się w moim życiu też później. Mając 13-14 lat spędziłem z mamą noc w domu jej koleżanki w Krakowie. Córka tej koleżanki również używała Flower by Kenzo. Zapach miał taką moc, że w całym domu pachniało tymi perfumami, i to nawet wtedy, kiedy nie były aktualnie używane przez tamtą dziewczynę.
Jak pachnie Flower by Kenzo?
To woń bardzo, bardzo charakterystyczna. Nie ma na rynku perfum, które pokryłyby obszar olfaktorycznych wrażeń niesionych przez tę kompozycję. Akord pudrowy jest tu ukręcony w sposób absolutnie niesamowity i trudny. Trudny nawet do opisania. Bo choć nutami głównymi Flower by Kenzo jest fiołek i róża, to nie jest to zapach kojarzący się ani z róża, ani z fiołkiem. A przynajmniej nie w typowy sposób. Podobieństw wielkich do Guerlain Insolence nie zauważam.
Reklama perfum Flower by Kenzo |
Odurzający puder
Kenzo daje nam perfumy odurzające, bardzo pudrowe, suche. Słodycz przenika się w nich z wytrawnością, a fiołek tak ściśle plecie się z róża, że w efekcie tworzą woń przypominającą zupełnie inny, nieistniejący w naturze kwiat. Pojawia się nuta lekko kosmetyczna, która zarówno może przypominać woń luksusowych kremów, jak i wnętrza kobiecej kosmetyczki z pudrami. Jest na pewno bardzo ciepło i bardzo z pazurem. Główny temat trwa na skórze od samego początku do głębokiej bazy.
Genialne i niemożliwe do opisania
Opis nut w przypadku Flower by Kenzo nie ma sensu. To tak genialnie zmieszane perfumy, że mówić można tylko o wrażeniach. Owszem, obecności fiołka i piżma nie sposób kwestionować, ale są one podane w odsłonie, której nie można nawet z niczym porównać.
Jedna z dawnych kampanii Kenzo Flower |
Owoce i kadzidło
Z początku pojawia się nieco bardziej klasyczna, owocowa słodycz. Zaś w bazie Kenzo potrafi rzucić dymną, żywiczną nutą. Nie są to jednak wrażenia jednoznaczne i proste. Mak tli się na skórze i często potrafi po kilku godzinach odsłonić przed nosem nuty, które pachniały nam na samym początku.
Opinia końcowa
To niełatwy zapach. W mojej rodzinie przez kilka lat dogorywania Flower na półce słyszałem, że „te perfumy śmierdzą”. Finalnie ich żywot zakończył się stłuczeniem niemal pełnej butelki podczas sprzątania. Byłem przy tym… Pachniało nieziemsko…
Nuty: róża, fiołek, głóg, wanilia, piżmo, opoponaks, kadzidło, czerwony pieprz
Rok premiery: 2000
Twórca: Alberto Morillas
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: zabójcza, powyżej 12 godzin