Loewe Solo |
O zapachach Loewe pisałem już na blogu, ale nie tyle ile powinienem. To wszak jedna z ciekawszych marek, a perfumy Solo są tego kolejnym dowodem.
Powstałe w 2004 roku pachnidło jest przykładem genialnego nawiązania do tradycji męskiej perfumerii i jednocześnie nowoczesnego spojrzenia na takie nuty jak mech dębowy czy lawenda.
Solo spełnia wszystkie kryteria perfum szyprowych. Ma cytrusowe serce, przyprawowe serce i mszystą oraz drzewną bazę. Przy tym wszystkim nie jest to kompozycja retro i absolutnie nie można jej posądzać o posiadanie brody. Jest niezwykła.
Reklama perfum Loewe Solo |
Niezwykłość pokazuje się już na początku, gdzie dostojna mandarynka tworzy niesamowity splot z dużą ilością eleganckiej lawendy oraz wytrawnym mchem. To rzadko spotykane połączenie, ponieważ zazwyczaj nutą pierwszego plany w akordzie głowy jest bergamotka, cytryna lub limetka, a nie mandarynka. Prawdę mówiąc to nie jest to nawet typowa mandarynka, bo przypomina ona czerwoną pomarańczę tarocco (znaną choćby z perfum Diptyque czy John Varvatos). Ten zabieg wprowadził do Loewe Solo nieco więcej cukru, dodał iskier, ale jednocześnie przełamał mocno samcze, pozostałe nuty otwarcia. Plus wielki za to.
Kolejną zaletą jest kreacja wodnistej, nieco zielonej guawy. Wiele osób mówi, że ta owocowo-zielona nuta jest akcentem dominującym w całym Solo, ale ja pozwolę sobie z tym nie zgodzić. To ciekawy niuans, ale jednak tylko niuans. Guawa Loewe brzmi naturalnie i świetnie komponuje się z początkiem.
Reklamy perfum Loewe Solo |
Trzecim plusem jest serce, w którym plotą się nuty wytrawnych ziół, słodkich przypraw oraz drzew. Najważniejsze jest jednak to, że cały czas to pomarańczowe cytrusy są pierwszoplanowymi aktorami. To sprawia, że Solo może być nazwane kolońskim szyprem w nowoczesnym wydaniu. Warto jednak mieć na uwadze zmienność całej kompozycji. Raz potrafi rzucić w nos muszkatem, później wejść w leśne brzmienia, żeby za moment błysnąć iskrami cytrusów. Istny kameleon. Ale pod krawatem.
W bazie bardziej zwierzęcy za sprawą ciepłej, żywicznej ambry, która tli się w zasuszonym mchu i kawałkach drew…
Opinia końcowa o Loewe Solo
To bogate, zmienne i klasyczne perfumy, którą w wielkim sukcesem łączą dziedzictwo dawnych lat z nowoczesnością XXI wieku. Myślę, że Loewe Solo to zapach, który ociera się o ideał w kategorii, do której należą też słabe (wręcz tragiczne) bestsellery półek sieciowych z Dior Sauvage na czele…
Nuty: guawa, mandarynka, cytryna, bergamotka, mech dębowy, paczula, tymianek, rozmaryn, jałowiec, drewno kaszmirowe, lawenda, cynamon, akord piżmowy, akord ambrowy
Rok premiery: 2004
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 125 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 8-9 godzin
Perfumy podobne: Dior Sauvage, Givenchy Xeryus Rouge
Reklama perfum Loewe Solo
Zachęcam też do obejrzenia trzech klipów reklamowych Loewe Solo. Są krótkie, ale bardzo nietypowe. Warto.