
Na samym początku myślałem, że to słaby zapach. Wydawał mi się jakiś taki świeży, bezbarwny, bez siły klasyka.
A później, kiedy spędzałem z nim kolejne dni, okazało się, że Kilian Angel’s Share On The Rocks to woń bardzo ciekawa. Jednocześnie jest bardzo odmienna od pierwowzoru, co wiele osób może razić. Nie mamy tu bowiem ton cynamonu. W ogóle efekt przyprawowy został zredukowany. Umknęła też mocna słodycz i aromat beczki, w której dojrzewał alkohol. Generalnie, wszystkich mocarnych nut jest mniej. No, może z tym alkoholem to tak połowicznie, bo cień się pojawia, choć nie od razu.
Bezsprzecznie więcej jest za to cytrusów. Są one też zaprezentowane w formie ciekawej. Jest grejpfrut, bergamotka i pomarańcza. Pachną one gorzko, chłodno i nie wprost cytrusowo. Jednocześnie są złożone, z pewnymi zdrewniałymi elementami pestki oraz czymś metalicznym, bąbelkowym, trochę tonikowym. Skojarzenia z wodą gazowaną nie powinny być też błędem. Wszystko to wyraźnie dzieje się w stylu męsko-klasycznym. I tutaj dochodzimy do chyba najważniejszego aspektu tej kompozycji. Kilian Angel’s Share On The Rocks to świetny zapach biurowy, dzienny, ale jednocześnie zrobiony w sposób luksusowy. Zakładam, że wiele osób jego lekkość i „dzienność” odbierze jako wadę, ale to po prostu taki typ perfum.
I zasadzie można w nim poczuć echa klasyka. Bo gdzieś w tle widać koniak (dla mnie chyba bardziej whisky) zmieszany z wodą gazowaną i jakieś drewienka na ambrowo-sauvagowym tle. Dopracowanie szczegółów oceniam wysoko. I cytrusów, i akordu koszulowego, i akordu metalicznego i nawet bazy, która momentami wchodzi w mainstreamowe tony (lecz w dobrym wydaniu). Żadne kurze, taniości i wstrętności się nie pojawiają. Drewienkowa-ambrowość bazy nie razi sztucznością.
Łatwość w noszeniu i pozorne rozcieńczenie nie są jednak wadami. Akord cytrusowy uważam za majstersztyk. Nadanie kompozycji gazowanej werwy też wymaga umiejętności. Na żadnym etapie nie wchodzimy w niuanse tanie i syntetyczne, choć bez syntetyków nie da się zrobić takiej świeżości.
Opinia końcowa o perfumach Kilian Angel’s Share On The Rocks
To kapitalna premiera, choć wiele osób może jej zarzucić brak mocy lub brak alkoholowej słodyczy. W kategorii perfum garniturowych, to jednak pierwsza klasa. Polecam testy. Po głębokiej analizie trzeba przyznać, że to woń znacznie bardziej wartościowa od upiornie-topornej odsłony Paradis.

Kampania perfum Kilian Angel’s Share One The Rocks




