Heeley Menthe Fraiche (Sylwia Dębicka dla Nez de Luxe) |
Czas zatem na recenzję pierwszych perfum z mojej ukochanej perfumerii. Długo myślałem, który zapach zasługuje na „bycie pierwszym” i postanowiłem, że będzie to Heeley Menthe Fraiche.
Powodów tej decyzji jest kilka. Po pierwsze, marka Heeley jest jedną z najbardziej szanowanych i pożądanych w niszowym uniwersum. Wyróżnia się jakością i pomysłem, a to wcale nie są oczywiste sprawy. Po drugie, same Menthe Fraiche to jedne z moich najbardziej ulubionych perfum miętowych i w ogóle letnich. Z tym, że jest kompozycja, która najlepiej gra powyżej 30 stopni – im cieplej, tym ambitniej pachnie.
Z okazji pierwszej recenzji zaprosiłem do współpracy Sylwię Dębicką, która zgodziła się wykonać grafiki Menthe Fraiche. Stali czytelnicy bloga na pewno ją pamiętają dzięki pracom na temat perfum Tom Ford Plum Japonais i Ramon Molvizar Black Cube.
A zatem jak pachnie Menthe Fraiche?
Jak sama nazwa wskazuje, to perfumy cudownie miętowe i lekkie, ale świdrujące i szorstkie zarazem. Męskie i damskie. W założeniu twórcy miały być uosobieniem mięty perfumeryjnej, która unika skojarzeń z pastą do zębów i herbatą. To udało się połowicznie, ponieważ mocny i solowy aromat tego zioła automatycznie nasuwa na myśl takie obrazy. W przypadku Heeley’a udało się jednak przełamać dosłowność subtelnością zielonej, mrożonej herbaty. Zwłaszcza pierwszych kilka minut wyraźnie jest zapełnionych tymi zielonymi, świeżymi akcentami.
Kobieta Menthe Fraiche (Sylwia Dębicka dla Nez de Luxe) |
Później mięta zostaje już sama na planie. I tutaj rozpoczyna się najlepszy według mnie etap, którego nie byli i nie są w stanie doścignąć żadni inni konkurenci Menthe Fraiche. Mięta wkracza w obszar zmrożonej, ciemnej zieleni. Wyostrza się i nabiera lodowatego, ziołowego charakteru. I to właśnie jest siłą tych perfum. Gdzieś w tle z liści mięty wchodzimy bardziej w drewniejące łodygi, ale klimat lodowaty utrzymany jest do samego końca. Czasami wręcz zapach przenosi nas setki kilometrów na północ i otula powietrzem znad pokrytej śniegiem tundry…
Opinia końcowa o Heeley Menthe Fraiche
Mięta jest bardzo trudnym składnikiem dla perfumiarza i stąd dziś jej wykorzystanie w perfumach jest niemal zerowe. Ciężkim zadaniem jest bowiem kreacja kompozycji, która będzie miętowa i perfumeryjnie ładna jednocześnie. Na szczęście Heeley’owi się to udało. Oj, bardzo się udało.
Nuty: mięta pieprzowa, mięta kędzierzawa, bergamotka, zielona herbata, frezja, cedr
Twórca: James Heeley
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 100 mL
Rok premiery: b.d.
Trwałość: średnia, około 3-4 godzin, na ubraniach i włosach do 7-8