12 listopada 2017

Dolce&Gabbana The One Eau de Toilette

Dolce & Gabbana The One znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Dolce&Gabbana The One Eau de Toilette damskie
Dolce&Gabbana; The One Eau de Toilette

Nowe The One Eau de Toilette to jesienna propozycja marki Dolce&Gabbana; na rok 2017 dla kobiet

I choć wody toaletowe zazwyczaj kojarzymy z cieplejszą porą, to tym razem włoski duet naprawdę dał radę i zrobił perfumy wystarczająco ciekawe, żebym już na początku mógł zarekomendować ich testy. No i trzeba przyznać, że choć to woda toaletowa, to moc ma naprawdę sporą.

Pierwszą różnicą, która rzuca się w nos (wobec The One EdP) jest inne zgranie składnikiem-kluczem, czyli lilią. W The One Eau de Toilette jest bardziej naturalna, nieco narkotyzująca i zdecydowanie mniej ulepna. Nie powala na kolana swoją słodyczą, ale jednocześnie nie jest to lilia zimna i wzięta z kamiennego grobu. Przypomina mi trochę Lys Soleia z jej ciepłymi, słonecznymi wstawkami.

Dolce&Gabbana The One Eau de Toilette - reklama
Reklama perfum Dolce&Gabbana; The One Eau de Toilette

Oczywiście, nie jest tak, że The One Eau de Toilette nie jest podobne do klasyka, bo to wciąż słodkie, raczej jesienno-zimowe perfumy. Mamy moce tony owocowe, które jednak nie przeistaczają się w landrynki w sercu naszych nosów. Słodycz tej odsłony jest bardziej wyważona i ładnie koresponduje ze świeższą, migotliwą lilią.

Najbardziej podoba mi się zabieg, który uczynił z The One Eau de Toilette kompozycję lekką i migotliwą, a przynajmniej lżejszą i bardziej migotliwą od EdP. W recenzji protoplasty pisałem, że czuję tam nie tyle lilię, co liliowy miód lub pyłek wymieszany z miodem. Teraz przechodzimy nieco bardziej w kierunku łodyg i liści – wciąż słodkich, ale już z iskrami. Dobrze się stało, że ten klimat poprowadzono do nut bazowych, które nie są chemicznie (może odrobinkę), a kobiece, jasne i ciepłe.

D&G The One EdT 100 mL
Dolce&Gabbana; The One Eau de Toilette 100 mL

Opinia końcowa o Dolce&Gabbana; The One Eau de Toilette

Warta uwagi wariacja na temat klasyka. Odmienna i podobna doń. Właśnie w takie sposób powinno się tworzyć sequele pierwotnych wersji.

Najważniejsze cechy:

  • + bardziej lekka i iskrząca od klasyka
  • + lilia bardziej zielona i chłodniejsza
  • + udana baza: ciepła, nieco słodka, ale nie ulepna

Nuty: 

bergamotka, mandarynka, liczi, brzoskwinia, kwiat pomarańczy, lilia, ylang, wetiwer, wanilia, piżmo, ambra

Rok premiery: 

2017

Twórca: 

Michel Girard

Cena, dostępność, linia: 

woda toaletowa dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL

Trwałość: 

bardzo dobra, około 7 godzin

Reklama perfum Dolce&Gabbana; The One Eau de Toilette

Emilia Clarke została nową ambasadorką perfum The One

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subskrybuj
Powiadom o
guest
10 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Anonimowy
Anonimowy
7 lata temu

Marcinie prosimy o więcej recenzji męskich zapachów 🙂

Ewelina
7 lata temu

Panie Marcinie,
Po takiej recenzji z pewnością pobiegnę jutro do perfumerii by przetestować zapach. Wersja EDP była dla mnie zbyt ciężka, zbyt monotonnie-przytłaczająca (przepraszam za nieudolne określenie zapachu ale tak go własnie zapamiętałam.

Przede wszystkim chciałam napisać, że od dłuższego czasu śledzę Pański blog, który uwielbiam, codziennie zerkam po kilka razy czy coś nowego się pojawiło bądź ktoś skomentował recenzję zapachu, który mnie zaintrygował. Przyznam, iż dzięki dość wnikliwej lekturze blogu moja osobista kolekcja perfum bardzo się rozrosła, szczególnie zaś przypadły mi do gustu (dzięki Pana rekomendacji) Guerlain La Petite Robe Noire EDP, Estee Lauder Modern Muse Nuit (kocham), Bottega Veneta Eau de Velours, Cavalli EdP. Wśród moich ulubieńców są też Aqua di Gioia, Chanel no5 L'eau, czy klasyczna wersja Chance Chanel, natomiast głeboko w sercu (i zawsze na półce) czekają moje pierwsze dorosłe zapachy zakupione za studenckie oszczędności (moje pierwsze miłości) – Chanel Allure i Armani Mania (+ w tle Eaudemoiselle Givenchy i Cinema YSL). Wypisuję wszystkie te zapachy bo chciałabym prosić Pana o doradzenie czegoś z niszy – niestety nie wybieram się do Łodzi w najbliższym czasie, a chyba już dorosłam do takich właśnie zapachów. Bardzo proszę o rekomendację – cały czas myślę o Isparcie tak na początek, ale nie wiem czy to dobry trop.
Pozdrawiam serdecznie i błagam o więcej fantastycznych recenzji.
Ewelina
P.S. Dzięki Panu zaoszczędziłam na kupnie (a właściwie niekupieniu) Gabrielle Chanel – szkoda, bo cenię markę, mam do niej sentyment (wspomniana pierwsza olfaktoryczna miłość) a tu takie rozczarowanie…

Feminine
7 lata temu

Jestem zainteresowana, jeśli jak piszesz, jest mniej słodko- powinno mi się podobać…. Flakon jest obłędnie piękny, nie mogłam o nim nie wspomnieć 😉

Dorota ma kota.
7 lata temu

Witam.Panie Marcinie jestem zakochana po uszy w Isparcie.To byla miłość od pierwszego powachania.Pierwszy raz w życiu zamówiłam perfumy w ciemno i to było to.Ten zapach już zostanie ze mna na zawsze…Zaintrygował mnie recenzja najnowszego zapachu Bottega Veneta.Już sama buteleczka jest w moim guście.Jak wedlug Pana ma się ten zapach do Isparty?

Marcin Budzyk-Wermiński

Panie Ewelino,

dziękuję za miłe słowa.

Jeśli chodzi o perfumy niszowe, to jestem pewien, że Isparta sprawi Pani mnóstwo radości. Oprócz niej rozważyłbym również Eau d'Italie Paestum Rose lub Phaedon Rouge Avignon.

Co do Gabrielle, to szkoda niezbyt duża, bo w tym roku wiele było premier kwiatowym na naprawdę wysokim poziomie (Twilly, Bloom). Jest więc z czego wybierać.

Pozdrawiam serdecznie,

Marcin Budzyk-Wermiński

Dzień dobry,

Bottega jest skórzana i śliwkowa, Isparta drzewna i różana – mają jednak wspólny pierwiastek drzewne słodyczy. Nie są to oczywiście perfumy z rodziny smakowitej, ale łączy je podobny stopień elegancji. Zapachowo są jednak dość od siebie odległe

Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że Isparta zdobyła Pani uznanie. To przepiękne perfumy,

Dorota ma kota.
7 lata temu

Dziękuję za odpowiedź.Isparta wygrywa.Tym razem popelnie 100 ml.Skropiona nimi czuję sie wyjatkowo…i to zdziwienie u innych czym tak pieknie pachne…Pozdrawiam serdecznie.

Anonimowy
Anonimowy
7 lata temu

Raz w zyciu zdarzylo mi sie ze po testach nowego zapachu rozbolala mnie glowa i zmywalam z siebie czym predzej zapach – bylo to Womanity Muglera. Dzis testowalam w perfumerii nowy The One edt i…..po przyjsciu do domu nie dosc ze dostalam migreny i mdlosci to..w poplochu pralam szal na ktory obficie psiknelam The One oraz sweter gdzie z miejsc przy nadgarstku zapach rozpanoszyl sie po calej szafie. Widocznie lilia w tej postaci jest nie dla mnie. Pozdrawiam

Anonimowy
Anonimowy
7 lata temu

Paestum przy Isparcie to mocarz, ja bym nie ryzykowala. Juz predzej Nicolai Rose Oud, mimo oudu w nazwie jest dosc delikatny
Marta

Justyna
Justyna
5 lata temu

Bardzo zaintrygował mnie ten zapach. Testowałam go wielokrotnie, obie wersje, o różnych porach dnia i roku, nawet w różnych fazach cyklu!, ale za każdym razem pojawiał się ten sam problem – po niedługim czasie od spryskania wyłania się na mnie woń… metalowej puszki! Jakby perfumy były zepsute. Czy spotkał się pan z czymś podobnym w zakresie testów tego zapachu?