Perfumy z kadzidłem |
Kadzidło
„Boski” – jedynie zapach kadzidła zapracował w historii perfumerii na to zaszczytne miano. Smugi palonych żywic miały bowiem nieść modlitwy poza ramy świata materialnego i być nićmi łączącymi ludzkość z Absolutem. I choć dzisiaj coraz bardziej to pierwotne znaczenie nam umyka, to wciąż aromat kadzidła intryguje, zachwyca i budzi podziw.
Przez dym do gwiazd…
Olibanum, zwane kadzidłem frankońskim
Kiedy uzmysłowimy sobie, że słowo „perfumy” pochodzi od łacińskigo „per fumum” – „przez dym”, to nierozerwalne więzy tej dziedziny sztuki z kadzidłem staną się oczywiste. Jednak na samym początku warto zastanowić się, co znajdujemy po tym imieniem. Kadzidłem są bowiem wszelkie substancje, które spalając się wydzielają aromatyczny dym. Zatem mogą nim być suszone drewna, zioła, kwiaty i, co oczywiste, żywice. Koronnym przedstawicielem tych ostatnich jest olibanum, zwane też kadzidłem frankońskim. To właśnie jego zapach uzwany jest za wzór. Kiedy nie precyzujemy, o jakim kadzidle mówimy, to w domyśle od razu jest to właśnie olibanum.
Olibanum (kadzidło frankońskie) |
Wyczesując kozie brody, czyli rzecz o labdanum
Drugie miejsce należy do labdanum, które zwiemy też „roślinną ambrą”. Otrzymywana z krzewów Cistus Ladaniferus żywica ma cieplejszy, bardziej słodki zapach od olibanum, ale spektrum olfaktoryczne obu składników ma również wspólne obszary. Z tego też powodu bardzo często występują w perfumach razem. Olibanum nadaje im strzelistości i wnosi ładunek światła, a labdanum kreuje smoliste, ciemne i gorejące tony, które określa się również mianem zmysłowych i zwierzęcych.
1. Grzebień do zbierania labdanum 2. Kwiat czystka labdanum |
Historia perfum kadzidlanych
Żywice z laboratorium Guerlain
Chociaż olejki i absoluty różnych kadzideł wykorzystywane były w perfumerii od dziesięcioleci, to tak naprawdę nigdy nie były przedstawiane w roli głównych nut. Jacques Guerlain użył ich do podkreślenia ciepłej i drzewnej strony wanilii w swoim koronnym Shalimar. Wcześniej Aime wplótł kroplę opoponaksu do Jicky, a Jean-Paul nadał kadzidłem charakteru Królowej Róż – Nahemie.
Perfumiarze Guerlain |
Papieżyca Dymu i Pożogi
Prawdopodobnie, pierwszym typowo kadzidlanym (choć męskim) zapachem w historii perfumerii jest jednocześnie zapach najpotężniejszy i najpiękniejszy – Norma Kamali Incense. Powstał on jako pokłosie fascynacji orientem w Europie. Przypomnijmy, że w latach 70. królowały po naszej stronie Atlantyku wonie zielone i świeże. Później, od 1977 roku (premiera Yves Saint Laurent Opium), nastąpiła eksplozja orientu i w spisach nut znowu zaczęło pojawiać się kadzidło, chociaż nigdy w roli pojedynczego bohatera. We wspomnianym Opium dominowały przyprawy, Nahema była różą, Obsession wanilią, a Must poświęcono cynamonowi. Nikt nie odważył się na wyciągnięcie żywic na pierwszy plan. Zrobiła to dopiero Norma Kamali w 1983 roku. Co więcej, kompozycja przez niemal 30 lat była na rynku w niezmienionej formule, a jej wycofanie spowodowało fale lamentu od Japonii, przez Indie, Bliskie Wschód, Europę i same Stany Zjednoczone. Z dzisiejszej perspektywy można jasno powiedzieć, że Incense były perfumami krańcowymi – najmocniejszymi, najpotężniejszymi, najtrwalszymi i absolutnie nie można ich porównywać do żadnych innych kompozycji dostępnych obecnie na rynku. Przez lata nikt do tematu nie odważył się wracać, a i samo Incense nie odniosło wielkiego sukcesu finansowego, choć stałe grono wielbicieli zapewniało wystarczający popyt, aby produkcję utrzymywać.
Norma Kamali Incense |
Donna Karan Black Cashmere
Kolejne perfumy, dostępne już w szerokiej dystrybucji, powstały dopiero w trzecim tysiącleciu. Mowa tu o damskich Black Cashmere – ostatnim zapachu, który powstał pod osobistym nadzorem Donny Karan. Wykreowane w 2002 roku pachnidło było dziełem Rodrigo Flores-Rouxa i łączyło głęboki, przyprawowy orient (oparty na olejku goździkowym) z dymnym, smolistym tonem kadzideł. W tym jednak wypadku dominująca rola olibanum i labdanum nie podległa dyskusji.
Donna Karan Black Cashmere |
Gucci Pour Homme, czyli Tom Ford w formie
Zupełnie inaczej zagrano żywicami w męskich Gucci Pour Homme (2003). Michel Almairac postawił co prawda na mariaż dwóch składników (labdanum-olibanum), ale zestawił je z dużą dawką tonów drzewnych i pylistych – pieprzem, papirusem, imbirem i arcydzięglem. Skojarzenia z lakierem do drewna i wnętrzem starego kościoła nie mogły więc dziwić, a zapach na zawsze wszedł do kanonu perfumerii. Znaczenie ma też fakt, że ze strony marki Gucci współpracą z perfumiarzami kierował sam Tom Ford, co bez wątpienia miało wpływ na wizjonerski charakter Pour Homme.
Gucci Pour Homme |
Perfumy niszowe o zapachu kadzidła
Kościoły, katedry, posadzki, trybularze…
W tym samym czasie powstają dwie kompozycje, które zmieniły oblicze perfum niszowych i dzisiaj uważane są za pionierskie. Od wspomnianych wcześniej odróżnia je czystość i jednowątkowość. W Heeley Cardinal i Comme des Garcons Avignon nie odczuwamy bowiem innych doznań poza czystym kadzidłem, a novum jest fakt, że w obu, po raz pierwszy w historii perfumerii, na pierwszym planie zagrało samo kadzidło frankońskie. Co prawda, występuje tam też mirra i labdanum, lecz one jedynie uzupełniają główny przekaz.
Heeley Cardinal |
Po nich doświadczamy już wysypu mikstur na ten temat i premier w takiej ilości, że nie sposób je wszystkie poznać. Praktycznie każda marka niszowe chce mieć w swojej ofercie przedstawiciela tego gatunku, a najczęściej nawet kilku. W gąszczu premier można się wręcz pogubić, a większość jest klonami klonów…
Dwie perły na półkach
Znowu Ford
Na szczególną uwagę zasługują jednak dwie premiery. Pierwszą z nich jest Sahara Noir (2013) z klasycznej linii Toma Forda. Zapach rzucający na kolana, oparty niemal wyłącznie na naturalnych składnikach i z tego powodu wycofany z produkcji (koszty pozyskania poszczególnych olejków i absolutów wzrosły po premierze tak bardzo, że produkcja stała się nieopłacalna). Oprócz naturalnego olibanum i labdanum zastosowanych w nich olejek z cyprysa lewantyńskiego, absolut pszczelego wosku i duet najdroższych kwiatów – naturalny olejek różany i absolut z płatków jaśminu. Podkreślam raz jeszcze, że Sahara Noir była dziełem tak wielkim, że trudno je nawet opisać, a niektóre składniki pozyskiwano metodami opracowanymi w laboratoriach Givaudan specjalnie na potrzeby tej kompozycji. To daje obraz tego, jak niezwykłe są to perfumy.
Embers znaczy „Żar”
Równocześnie z nimi w Givaudan trwały prace nad Rouge Bunny Rouge Embers. Obie kompozycje często określane są jako bliźniacze, choć różnice między nimi są wyraźne. W Embers zamiast złocistych, ciepłych tonów mamy smolisty i mroczny balsam Peru łączony z palonym styrakiem, a jednym świetlistym tonem pozostaje korzenny muszkat. Składnikiem pierwszoplanowym Shyamala Maisondieu uczyniła labdanum, a jego niespotykana intesywność wynika z użycia oprócz klasycznej ingrediencji, również oddzielne otrzymywanych frakcji tej żywicy (w procesie powolnej destylacji frakcyjnej). Tym sposobem udało się wydzielić „serce labdanum”, które następnie włączono do kompozycji.
Rouge Bunny Rouge Embers |
Inne, warte uwagi perfumy kadzidlane
Oczywiście, powyższe zapachy nie wyczerpują listy kadzideł dobrych i wartych uwagi. W tym miejscu przypomnę tylko Loewe 7 (jedyne perfumy z kadzidłem na pierwszym planie wśród obecnie dostępnych perfum selektywnych w Polsce), pozostałe kompozycje z serii Incense Comme des Garcons, Montale Full Incense, Phaedon Oliban, Jovoy La Liturgie des Heures , Rock Crystal Oliviera Durbano, Parfum d’Empire Wazamba, Unum Lavs, Heeley Eau Sacree, Eutopie No. 10 i Armani Prive Bois d’Encens.
I choć kadzidło nie jest składnikiem łatwym, to nosząc tego typu perfumy naprawdę możemy poczuć boża iskrę wokół nas. Nie ma bowiem nuty, która mogłaby zaskakiwać zmiennością i wyjątkowością w stopniu tak wielkim jak olejki pozyskiwane z drogocennych żywic. A któż z nas nie chce pachnieć niezwykle…
Perfumy niszowe z kadzidłem frankońskim i/lub labdanum |
________________________
Warto wiedzieć (zbiór ciekawostek o kadzidle)
1. Olibanum w formie grudek…
…lub olejku wykorzystywana było w medycynie ludowej i aromaterapii. W warunkach laboratoryjnych udowodniono również silne działanie antynowotworowe (hamuje podziały komórek rakowych), ale dym palonego olibanum jest z kolei bardzo silnym kancergonem, który powoduje nowotwory, zwłaszcza górnych dróg oddechowych. Kiedyś spotkałem się z informacją, że żaden inny dym nie ma aż tylu substancji rakotwórczych, jak ten z olibanum.
2. Wdychanie dymu labdanum…
…wywołuje silne halucynacje i może wprowadzić z stan otumanienia.
3. Sproszkowane żywice można uznać za pierwsze perfumy, ponieważ…
…Egipcjanie łączyli je z tłuszczami i stosowali w formie pomad lub płynnych olejów.
4. Pierwotnie stosowaną metodą pozyskiwania labdanum było wyczesywanie…
… kóz, które wcześniej wpędzano w krzewy czystka. Grudki żywic wówczas przyczepiały sie do zwierząt i wystarczyło wyczesać je specjalnym, skórzanym grzebieniem.