10 czerwca 2018

Dolce&Gabbana Italian Zest Light Blue Pour Homme

 

Dolce&Gabbana Italian Zest Light Blue Pour Homme
Dolce&Gabbana; Italian Zest Light Blue Pour Homme

 

Czas wracać do pisania, do recenzowania i do marudzenia. Dzisiaj o Italian Zest – nowej wariacji Dolce&Gabbana; Light Blue Pour Homme

Zapach jest oczywiście letnią edycją limitowaną, która pojawia się, ma się sprzedać i zniknąć w odmętach zapomnienia. Czasami jednak wśród nich można znaleźć perełki, więc testuję prawie każdą.

Italian Zest Pour Homme ma dobre, cytrusowe otwarcie – rześkie i świeże, a do tego naturalne. Cytrusy bardzo fajnie wiercą się w nosie i rzucają drobnymi iskierkami. Gdzieś spod spodu dochodzi cień zieleni, który sprawia, że początek zbiera sporo punktów.

Dolce&Gabbana Light Blue Italian Zest 75 mL
Dolce&Gabbana; Light Blue Italian Zest 75 mL

Trzask-prask, 10 minut… i koniec. Dolce&Gabbana; serwuje nam miks ambrowo-piżmowych utrwalaczy, które jednak zupełnie nie łapią cytrusów ze ścisłego początku. Dzieje się to na papierze, na bawełnie, na skórze i na włosach. Totalna zmiana i wejście w najbardziej podłe rejony męskiej perfumerii, które zresztą w mocny sposób definiują ramy klasycznej, męskiej odsłony tych perfum.

Opinia końcowa o Dolce&Gabbana; Light Blue Pour Homme Italian Zest

Gdybym oceniał pierwsze minuty, to pewnie nawet mógłbym rozważyć używanie tych perfum w sezonie letnim, ale biorąc uwagę całokształt – mówię „nie”.

Zapach bez historii

 

Najważniejsze cechy:

  • + rześkie, ambitnie cytrusowe otwarcie z tonami zielonymi i iskrzącymi
  • – mdłe, płaskie utrwalacze, które na dobrą sprawę tworzą nawet akord później „głowy”
  • – mało wątków w kompozycji


Nuty: mandarynka, bergamotka, grejpfrut, drewno różane, rozmaryn, pieprz syczuański, mech, kadzidło, piżmo
Rok premiery: 2018
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 75 i 125 mL
Trwałość: średnia, około 4-5 godzin

Reklama perfum Dolce&Gabbana; Light Blue Pour Homme Italian Zest

 

 

Najważniejsze cechy:

Charakterystyka:

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
6 lat temu

Klasyk pour homme był i jest najlepszy. Obok the one. Pozdrowienia z Czech.

Marcin Budzyk-Wermiński

To prawda, zwłaszcza dawna wersja była zjawiskowa, chociaż obecna też robi wrażenie

Pozdrawiam z Polski 🙂